Szpital "papieski” próbuje wydostać się z finansowej zapaści. Miejscowy magistrat mu w tym nie pomaga. Placówka płaci miastu rocznie ok. 400 tys. zł podatku, ale urzędnicy domagają się o 340 tys. więcej.
– To było już drugie postępowanie w SKO w tej sprawie – informuje Ryszard Pankiewicz, rzecznik Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Pawła II w Zamościu. – Szpital ma zapłacić ok. 552 tys. zł z tytułu posiadanych nieruchomości w 2009 r. To prawie 200 tys. zł mniej, niż domaga się UM. Ale dla nas to i tak za dużo. Nasze wątpliwości dotyczą też niektórych, naliczonych powierzchni.
Zamojski szpital jest zadłużony na 51 mln zł. Placówka próbuje się ratować. Wdrożono tam plan antykryzysowy. Zakładał on zmniejszenie wynagrodzeń pracownikom (o 10 proc.), wprowadzono zakaz zatrudniania oraz m.in. utworzono płatny parking.
Dyrektor szpitala prosił też magistrat o zwolnienie placówki z podatku od nieruchomości. Zamiast tego UM zaczął naliczać go w nowy sposób.
Urzędnicy uznali, że znajdujące się tam pomieszczenia administracyjne, gospodarcze i socjalne tj. kuchnie, pralnie, piwnice, poczekalnie czy magazyny nie powinny być objęte tzw. preferencyjną stawką podatku. Efekt? Zażądano o 340 tys. zł więcej.
Szpital "papieski” zaskarżył decyzję prezydenta do SKO. Uchylono ją tam i nakazało ponownie rozpatrzyć. Prezydent Zamościa podtrzymał jednak swoje stanowisko.
I co? Tym razem SKO uznało, że szpital powinien zapłacić 552 tys. zł. Co dalej?
– To nie koniec sporu – zapowiada rzecznik Pankiewicz. – Sprawa została skierowana przez szpital do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Sprawdziliśmy też m.in. czy są szpitale, którym podatek umorzono.
Okazało się, że szpital w Białej Podlaskiej, Biłgoraju czy Tarnowie nie płaci w ogóle, a Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie odprowadza trzy razy mniej, niż od zamojskiej placówki żąda samorząd.