Prokurator i policjanci interweniowali w Zamojskim Domu Kultury, gdzie znaleziono ludzkie szczątki. Odkryciem robotników pracujących na poziomie fundamentów nie są zdziwione osoby znające historię terenu na którym wybudowano gmach. Przez kilkaset lat był tu stary cmentarz żydowski
Trwa pierwszy etap wyczekiwanego przez pracowników i użytkowników remontu Zamojskiego Domu Kultury. Prace na zlecenie miasta prowadzi firma TBM SOFTWARE z Warszawy.
- 3 czerwca podczas prowadzenia wykopów pod stopy i płytę fundamentową dla potrzeb budowy balkonu, wykonawca prac odnalazł w piwnicach luźne szczątki ludzkie. Z informacji, które posiadamy wynika, że wykonawca zawiadomił o odkryciu prokuraturę i policję i jeszcze w tym samym dniu szczątki zostały zabrane do dalszych badań – wyjaśnia Marta Lackorzyńska-Szerafin, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Zamość, która dodaje, że informację o odkryciu przekazano do Komisji Rabinicznej do Spraw Cmentarzy.
- Kiedy w 1588 roku Jan Zamojski nadawał Żydom przywilej i na dwóch hektarach powstawał stary cmentarz żydowski były to peryferia oddalone kilometr od miasta. Teraz teren przy współczesnej ul. Partyzantów to centrum Zamościa. A po kirkucie, na którym grzebano zmarłych kilkaset lat, nie ma śladu. Na dodatek nie posiadam żadnego zdjęcia czy ryciny, która by była pamiątką po tym miejscu. Jest fotografia lotnicza z 1927 roku, na której widać zadrzewiony teren przy ówczesnej ul. Lwowskiej – mówi Daniel Sabaciński z Centrum „Synagoga” Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Zamościu, który w ogóle nie jest zdziwiony znaleziskami w piwnicach domu kultury.
Cmentarz, który w 1907 roku zamknięto z powodu przepełnienia, zniknął w czasie II wojny światowej.
- Zachowały się odezwy Judenratu, który zwoływał Żydów do prac przy porządkowaniu terenu, z którego Niemcy usunęli macewy. W 1942 roku był tu już ogród. Nagrobki zostały wykorzystane do budowy ulic. Podobno są na ul. Sienkiewicza, tam gdzie w przedwojennych kamienicach w czasie okupacji mieszkali Niemcy. Mówiono mi, że używano ich jako materiał budowlany, gdy powstawało osiedle za pałacem Zamojskiego. Ale nie ma żadnego zachowanego nagrobka, o którym by było wiadomo, że stał na starym cmentarzu. Po starym kirkucie nie mamy nic – przyznaje Marek Kołcon, który redaguje stronę na FB Żydowski Zamość – Jewish Zamosc i uważa, że najwyższa pora umieścić tablice informującą o historii tego kawałka miasta.
Gdy do Zamościa wkroczyli Rosjanie, wykopali doły i trzymali tu kartofle. Powojenne władze usiłowały teren posprzątać. Część wykopanych kości spalono, są relacje, że jakieś szczątki trafiły do Rotundy. Powstał ogródek jordanowski.
Pół wieku temu wybudowano remontowany właśnie dom kultury. Stoi na początku terenu starego kirkutu. Miejsce zabaw dla dzieci jest tu nadal. Plac urządzono w ramach budżetu obywatelskiego.
- Wystarczy tam wbić łopatę, by natrafić na kości. Cmentarz, którzy funkcjonował od XVI do początku XX wieku, musiał być wielopiętrowy. Tam te szczątki nadal są – dodaje Marek Kołcoń.
- Ze względu na punktowy charakter prac oraz niewielki obszar, jaki zajmowały, nie zapadła decyzja o ich wstrzymaniu. Wszelkie roboty ziemne zostały zrealizowane i zakończone. Należy podkreślić, że prace związane z przebudową Zamojskiego Domu Kultury są prowadzone w obrębie istniejącego budynku, a głębokość wykopów w budynku nie przekracza istniejących fundamentów – dodaje rzeczniczka ratusza.
O sprawie zawiadomiono zamojska delegaturę Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Ustanowiono nadzór archeologiczny, który zapewnia zabezpieczenie oraz rozpoznanie i merytoryczną ocenę ewentualnych odkryć i znalezisk. Przedwczoraj i wczoraj prokuratorzy i policjanci znów pojawili się na terenie prac, w związku z kolejnymi szczątkami, jakie znaleziono.