Kierowca tira z Zamościa pędził wężykiem po podkarpackich drogach. Zatrzymali go dwaj 19-latkowie ze Stalowej Woli. Okazało się, że pirat miał 3 promile alkoholu. Chciał się "dogadać".
- Było po godzinie 22. Jechaliśmy do Stalowej Woli, Mateusz kierował. Na ulicy Sienkiewicza z prawej strony, z ulicy Dworcowej wyjechał ciągnik siodłowy z naczepą, wymuszając na nas pierwszeństwo - relacjonuje Patryk Koryga z Tarnobrzega. - O mały włos, a doszłoby do kolizji.
Lewą stroną jezdni
- Zadzwoniłem na policję informując, że kierowca tira prawdopodobnie jest pijany. Dyżurny powiedział, że powiadomi policję ze Stalowej Woli i tam go zatrzymają - dodaje Patryk.
Ciągnik siodłowy z naczepą wyraźnie jechał wężykiem, aż wreszcie zjechał całkowicie na lewy pas. Jadąc tak pod prąd, zmuszał jadących z naprzeciwka kierowców do ucieczki z drogi.
- Auta zjeżdżały na pobocze i wjazdy na posesje, kierowcy trąbili i mrugali światłami. A ten jechał lewym pasem - wspomina Mateusz Guściora. - Ja też mrugnąłem światłami i nacisnąłem na klakson. Kierujący tirem uznał widocznie, że sygnalizuję mu jakąś awarię jego auta i zjechał na przydrożny parking w osiedlu Mokrzyszów.
Młodzi mężczyźni zatrzymali się po przeciwnej stronie drogi, na zatoczce autobusowej. Podeszli do kabiny ciągnika siodłowego i zapytali kierowcę ciężarówki, czy dobrze się czuje.
Chciał się \"dogadać\"
Patryk jednak wykręcił znów numer alarmowy policji, informując o tym, że uniemożliwili dalszą jazdę pijanemu kierowcy. Wówczas tamten stał się agresywny, kopnął w seata, którym jechali 19-latkowie, zaczął wyzywać, że nie mają prawa go zatrzymywać. Był też skory do bicia. Wykorzystując fakt, że kierowca tira wdał się w pyskówkę z Mateuszem, Patryk wskoczył do kabiny DAF-a i wyjął kluczyki ze stacyjki. To uniemożliwiło pijanemu kierowcy dalszą jazdę, a taki miał zamiar.
Gdy na miejsce dotarł radiowóz, policjanci przebadali alkomatem 25-letniego mieszkańca okolic Zamościa (województwo lubelskie). Był kompletnie pijany, miał trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu!
Patryk Koryga i Mateusz Guściora nie noszą strojów Supermana, nie mają też świetlnych mieczy. A jednak są bez wątpienia bohaterami. Swoim zachowaniem być może ocalili życie innym użytkownikom dróg - auta osobowe i jadące nimi osoby byłyby bez szans, gdyby staranowała ich ciężarówka. Zamroczony alkoholem kierowca miał przed sobą jeszcze 150 kilometrów i bardzo wątpliwe, czy dotarłby do celu.
Informację znalazł nasz Czytelnik
Źródło: Bohaterowie bez świetlnych mieczy. Zatrzymali pijanego kierowcę i przekazali policjantom!