Chcemy mieć swój głos w pewnych kwestiach, chcemy, żeby on się liczył, by dorośli brali go pod uwagę - mówią zgodnie Karolina Łyś i Katarzyna Garbata, zamojskie maturzystki, które z ramienia Młodzieżowego Domu Kultury im. Kornela Makuszyńskiego w Zamościu zasiadają w RAM.
Po co to robią? - Żeby popołudniami nie siedzieć bezczynnie przed telewizorem, żeby nie marnotrawić czasu na spotkaniach w jakichś knajpach. Chcemy tak spędzić młodość, żeby mieć co później wspominać - mówią jedna przez drugą.
Obie też przyznają, że osób tak aktywnych, jak one, jest wśród ich rówieśników niewiele. - Bo o ile do uczestnictwa w takich akcjach, jak np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy już ludzi specjalnie namawiać nie trzeba, to zaangażowanie w inne przedsięwzięcia jest znacznie mniejsze - tłumaczy Kasia. Dlatego ma nadzieję, że domy i ośrodki kultury, zrzeszone w PSWP, na poważnie wezmą propozycje wypracowane przez RAM i dostosują swoją ofertę do oczekiwań młodzieży. - I zamiast zajęć z haftu wprowadzą np. taniec towarzyski czy zajęcia z samodoskonalenia, czyli coś na kształt korepetycji, z których i tak większość naszych rówieśników korzysta - dodaje Karolina.
Zamojskie maturzystki, biorące udział w zajęciach zamojskiego MDK, zamierzają zachęcić do współpracy także inne placówki kulturalne i oświatowe z terenu województwa. Być może wkrótce reprezentacja Lubelszczyzny w RAM będzie dużo silniejsza. - Szukamy naszych następców. Przed nami matura, później studia. Najprawdopodobniej opuścimy Zamość. Ważne, by po nas przyszli kolejni i by było ich jak najwięcej - mówi z przekonaniem Karolina. - Bo dobra wola dorosłych to tylko jedna strona medalu. To przede wszystkim młodzieży musi się chcieć coś robić. Bez tego nic ni