To nie święty, to diabeł – uważają członkowie zamojskiego Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu i domagają się, by nie wynosić na ołtarze abp. Andrzeja Szeptyckiego
Stowarzyszenie wciąż czeka na odpowiedź papieża Franciszka na ich list z prośbą o to, by Watykan odstąpił od zamiara beatyfikacji arcybiskupa. Zbierają też podpisy pod kolejną petycją w tej sprawie.
Andrzej Szeptycki był greckokatolickim duchownym, metropolitą lwowskim. Jego postać od lat budziła ogromne kontrowersje. Za naszą wschodnią granicą wspominany jest jako wybitny duchowny walczący o wolność państwa. Inaczej jest natomiast w polskich środowiskach kresowych.
– To osoba, która ma krew na rękach – podkreśla Janina Kalinowska, przewodnicząca Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu. – Nie rozumiemy, jak można mówić o cnotach osoby, która nie tylko nie zablokowała ludobójstwa, ale je wręcz akceptowała. Przecież Szeptycki wiedział, że podlegli mu duchowni nawoływali do zabijania, a nawet sami to robili.
Kiedy pojawiły się informacje o tym, że Szeptycki ma być beatyfikowany, napisali list do papieża Franciszka, w którym poinformowali, że za rzeź wołyńską obwiniają nie tylko Banderę oraz innych przywódców UPA i Dywizji SS Galizien, ale również duchownych greckokatolickich. Podczas nabożeństw mieli oni wzywać wiernych do mordowania Polaków oraz święcić narzędzia zbrodni: siekiery, piły, widły.
– Szeptycki nie przeciwstawił się zbrodni ludobójstwa, nie potępił, nie informował o niej Stolicy Apostolskiej. Jako wysoko postawiony duchowny nie posiadał wrażliwości na cierpienie ludzkie, zachowywał zupełną obojętność na okrucieństwa, jakie człowiek mógł zgotować drugiemu człowiekowi – napisali.
List wysłali kilka miesięcy temu, odpowiedzi nie ma do dziś. – Liczymy jednak na to, że papież pochyli się nad naszym stanowiskiem w sprawie tej osoby – dodają Kresowianie.
Starania o wyniesienie na ołtarze Andrzeja Szeptyckiego podejmowano już 1958 i 1962 roku. Watykan odrzucił te wnioski, bo przeciwko beatyfikacji wystąpił wówczas kardynał Stefan Wyszyński. Obecnie trwa kolejny proces beatyfikacyjny arcybiskupa – w lipcu tego roku papież Franciszek zatwierdził dekret „o heroiczności cnót Sługi Bożego Andrzeja Szeptyckiego”. Wcześniej, podczas mszy we Lwowie w 2001 roku, Jan Paweł II wyraził nadzieję zobaczenia Szeptyckiego „w chwale świętych”.