Kierowca pomógł wyjść z samochodu pacjentce, a następnie przystąpił do gaszenia płomieni. Mimo szybko podjętej akcji, ambulans nie nadawał się do dalszej jazdy.
- Mężczyzna zatrzymał przy ul. Zamojskiej samochód, pomógł wysiąść pacjentce i przystąpił do gaszenia płomieni - informuje Ireneusz Stromidło, rzecznik prasowy tomaszowskiej policji.
Straty oszacowana na 10 tys. zł. Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej.
(lew)