Ktoś włamał się do samochodu 30-letniego Tomasza M. z Hrubieszowa. Ze środka ukradł m.in. telefon. Wpadł, zanim zdążył go użyć.
Przy okazji wyszło na jaw, że ofiarami 23-letniego Kamila P. chwilę wcześniej padło jeszcze dwóch innych mieszkańców miasta.
O zdarzeniach, do których doszło w nocy ze środy na czwartek przy ul. Listopadowej w Hrubieszowie, policja poinformowała nas dzisiaj.
- Tomasz M. zauważył, że w jego zaparkowanym przed domem volkswagenie passacie migają światła. Był przekonany, że doszło do jakiegoś zwarcia. Gdy zajrzał do środka, zorientował się, że w jego aucie grasował złodziej - opowiada Edyta Krystkowiak, rzeczniczka policji w Hrubieszowie.
30-latek chciał wezwać policję, ale nie mógł znaleźć pozostawionego w samochodzie telefonu. Zadzwonił na swój numer, a wtedy usłyszał jak komórka dzwoni na parkingu.
Ruszył za dźwiękiem i chwilę później dopadł złodzieja. Przekazał go w ręce policji. Mundurowi ustalili, że tej samej nocy 23-letni bezrobotny Kamil P. obrobił na terenie miasta jeszcze dwa inne volkswageny.
- Z transportera przy ul. Polnej zabrał komplet kluczy za 250 zł, telefon komórkowy i radioodtwarzacz wart 400 zł, a z passata zaparkowanego przy cmentarzu na ul. Kolejowej radio za 50 zł - wylicza Krystkowiak.
Wczoraj włamywacz jeszcze trzeźwiał w policyjnym areszcie. Dziś ma usłyszeć zarzuty. Za dokonanie kradzieży z włamaniem grozi mu nawet do 10 lat więzienia. (AK)