Trzech mężczyzn odpowie za zniszczenie betonowej wiaty i kradzież akumulatorów o łącznej wadze 5,5 tony. Jeden z włamywaczy poszukiwany był listem gończym.
W czwartek nad ranem zamojscy policjanci zostali wezwani do jednego z zamojskich przedsiębiorstwa. Pracownicy firmy ochroniarskiej zgłosili, że doszło do włamania. Ochroniarzom udało się złapać dwóch złodziejaszków.
– Mundurowi ustalili, że sprawcy z wnętrza wiaty ukradli zużyte akumulatory o wadze 5,5 tony. Wiata znajdowała się na terenie firmy zajmującej się sprzedażą opon, akumulatorów i innych części samochodowych. Sprawcy uszkodzili betonowe przęsło stanowiące jedną ze ścian wiaty i przez powstały otwór dostali się do wnętrza. Zużyte akumulatory właściciel firmy składował na siedmiu paletach – relacjonuje asp. szt. Dorota Krukowska-Bubiło z zamojskiej komendy.
20 i 42-latek trafili za kratki. Jednak w trakcie prowadzonych czynności policjanci ustalili, że to nie jedyni sprawcy kradzieży. Kryminalni jeszcze tego samego dnia ustalili, że współpracował z nimi 41-letni mieszkaniec gminy Stary Zamość.
Mężczyźni w piątek usłyszeli zarzuty. Odpowiedzą za włamanie do wiaty i kradzież akumulatorów, których wartość oszacowano na 11 tys. zł. 20 i 42-latek po usłyszeniu zarzutów zostali wypuszczeni na wolność, natomiast 41-latek trafił prosto do zakładu karnego, ponieważ był poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Zamościu. Spędzi tam rok za popełnione wcześniej przestępstwa przeciwko mieniu.