Dwaj 15-latkowie, którzy we wtorek puścili z dymem opuszczony hotel robotniczy zamojskiej "Delii”, mają na swoim koncie znacznie więcej grzeszków.
To oni m.in. tej samej nocy podpalili samochody przy ul. Zamoyskiego.
W nocy z poniedziałku na wtorek bez celu chodzili i jeździli autobusami. Z klatki schodowej jednego z bloków mieszkalnych skradli rower bez siodełka, który później porzucili. Tej samej nocy usiłowali skraść kilka samochodów. Zamarzył im się fiat 126p. Przy dwóch maluchach nie mogli pokonać zabezpieczeń, więc dali sobie spokój. Właściciel trzeciego auta, który stał na parkingu przy ul. Zamoyskiego, miał mniej szczęścia. - Sprawcy polali samochód substancją łatwopalną i podpalili - informuje kom. Joanna Kopeć, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Przypomnijmy, że ogień zniszczył nie tylko fiata 126p, ale i stojącego po sąsiedzku opla. Później przeszli na ul. Prostą i wzniecili ogień w opuszczonym hotelu.
Policja ustaliła, że młodzieńcy mogą mieć na swoim koncie także włamania i uszkodzenia samochodów, usiłowania kradzieży aut, kradzieże telefonów komórkowych, torebek, kradzieże kieszonkowe w miejskich autobusach oraz liczne włamania do placówek handlowych. Obaj staną przed sądem dla nieletnich.
(lew)