Wspólnymi siłami artyści z Włoch i Polski razem tworzą fresk na ścianie uczelni. Pomagają im studenci. Malowidło będzie można podziwiać od soboty.
Wszystko zaczęło się od szukania odpowiedniego miejsca. – Od marca prowadziliśmy rozmowy i szukaliśmy ściany. Potrzebna była ceglana – tłumaczy Lewandowska. Kiedy już się znalazła, konieczny był plan. – Dziewięcioro artystów stworzyło swoje projekty. Potem demokratycznie połączyliśmy je w jeden – wspomina koordynatorka. Co zobaczymy? – Fresk będzie przedstawiał patrona szkoły, Pawła Sulmickiego, inżyniera i ekonomistę. Zainspirowaliśmy się jego życiem, ale także historią i architekturą zamojską. To będzie rodzaj opowieści – mówi artystka.
Malowidło będzie miało 1,4 na 3,5 metra. Ściana jest podzielona na czterdzieści pól, które są właśnie wypełniane. Pracuje przy niej trzech artystów na raz, reszta w tym czasie również znajduje się w sali. Cały czas trwa rozmowa na temat pracy. – To również jest zaplanowane. Malujący nie mogą sobie przeszkadzać – tłumaczy Lewandowska.
W przedsięwzięciu uczestniczy Vico Calabro, założyciel szkoły fresku Frescopolis. 73-letni włoski artysta tworzy wszystkimi technikami malarskimi, ale szczególnie ukochał technikę fresku. Jest jednym z niewielu ekspertów na świecie specjalizujących się w tej dziedzinie. Jego studenci założyli własne szkoły w kilkunastu krajach świata. Oprócz niego do Zamościa przyjechali: Aleksandra Zanchi, Gulio Bellochio i Vega Santor. W festiwalu uczestniczą również zamojscy artyści – Wioletta Lewandowska oraz Maciej Sęczawa.