Wiadomo, że kobieta jak co dzień wybrała się na zakupy do pobliskich sklepów. Wracając, otworzyła na parterze bloku drzwi windy i weszła do środka, ale okazało się, że... kabiny nie było. Razem z psem wpadła w dwumetrowy szyb. Dźwig znajdował się wówczas na wyższych piętrach budynku. – Na miejsce wypadku dotarliśmy jako pierwsi. Do tego momentu poszkodowanej udało się z pomocą jednego z lokatorów wyjść z windowego szybu. Stwierdziliśmy u niej urazy obojczyka i powierzchowny uraz głowy – relacjonuje dyspozytor pogotowia w Zamościu. – Psa wyciągnęli funkcjonariusze straży pożarnej. Nie doznał żadnych obrażeń.
Przyczyna awarii windy nie jest znana. – Przeprowadziliśmy dokładne oględziny miejsca wypadku. Teraz zostanie sporządzony protokół, z którego dowiemy się jakie były przyczyny całego zdarzenia – mówi Anna Chruścielewska, wiceprezes SM im. J. Zamoyskiego. Winda, w której doszło do wypadku, funkcjonuje od końca 1982 roku. – Mamy też starsze dźwigi. Wkrótce wymienimy sześć z nich – obiecuje prezes Chruścielewska. Dodaje, że umowę na konserwację dźwigów spółdzielnia podpisała z Lubelską Wytwórnią Dźwigów Osobowych.