Wymyślił bajeczkę o rozboju, bo przepuścił pieniądze, które dała mu matka. Policjanci kilka godzin penetrowali miasto w poszukiwaniu jego oprawców. W końcu 15-latek przyznał się do kłamstwa.
A ten, zamiast zrobić zakupy, spłacił dług u kolegi. Matce nie chciał się do tego przyznać, więc opowiedział jej, że został napadnięty i okradziony.
– Mieszkanka Zamościa wraz z synem zgłosiła się do nas w środę popołudniu. Złożyła zawiadomienie o rozboju dokonanym przez jakichś nieznanych sprawców na jej synu – relacjonuje Joanna Kopeć, rzeczniczka policji w Zamościu.
Mundurowi zgłoszenie przyjęli i razem z pokrzywdzonym ruszyli na miejsce zdarzenia. Dokonali oględzin, a później razem z 15-latkiem zaczęli penetrować miasto w poszukiwaniu sprawców.
I wtedy od słowa, do słowa, wyszło szydło z worka: chłopak przyznał, co tak naprawdę zrobił z pieniędzmi.