Aż szesnaście osób zginęło w minionym roku w wypadkach na zamojskiej wsi. W tej tragicznej statystyce Zamojszczyzna znajduje się w ścisłej czołówce krajowej.
- Wzrost liczby zgłoszonych wypadków zanotowano w powiatach zamojskim i tomaszowskim. W dalszym ciągu utrzymuje się wysoka liczba wypadków, gdzie poszkodowanymi zostały dzieci do lat 15. Pomimo prowadzonej rokrocznie akcji uświadamiającej, w dalszym ciągu rodzice dopuszczają małe dzieci do pracy w gospodarstwie rolnym. Należy przypuszczać, że faktyczna liczba zdarzeń z udziałem dzieci jest znacznie wyższa od tej zgłoszonej w placówkach KRUS. W większości jednak przypadków rodzice, już po fakcie, wstydzą się, że dopuścili do zaistnienia wypadku i takich zdarzeń nie zgłaszają - poinformował nas Grzegorz Wysocki, kierownik referatu prewencji i rehabilitacji w biłgorajskiej placówce KRUS.
Najgorzej z przestrzeganiem zasad bezpieczeństwa i higieny pracy jest w powiecie biłgorajskim, gdzie doszło do 660 wypadków, a dalej - zamojskim (630), hrubieszowskim (420) i tomaszowskim (360). W tym ostatnim powiecie doszło jednak do największej liczby wypadków ze skutkiem śmiertelnym. W zeszłym roku zginęło tam 5 rolników.
Większości tragedii można było uniknąć, jednak z przestrzeganiem podstawowych zasad bezpieczeństwa i higieny pracy na wsi w dalszym ciągu nie jest najlepiej. W grudniu np. krowa zabiła 60-letnią mieszkankę Bukowiny (gm. Biszcza). Wypadek wydarzył się w podczas południowego podawania paszy. Zwierzę ugodziło kobietę rogiem w okolicę skroniową.