Kręcili nosem na projekt, narzekali na okrojony zakres prac, krytykowali konieczność zadłużenia miasta, ale ostatecznie większość radnych Zamościa dała zielone światło do emisji obligacji. Dzięki pozyskanym w ten sposób 15 mln zł uda się przeprowadzić remont stadionu OSiR w Zamościu.
– Pacjent jest w stanie ciężkim. Nie wystarczy rehabilitacja, tu jest potrzebne gruntowne leczenie – tak o obecnym stanie stadionu mówił nam na początku stycznia Mateusz Ferens, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zamościu.
>>Brakuje pieniędzy na nowy stadion. Dotacja może przepaść<<
Było wtedy tuż po ogłoszeniu przetargu na tę inwestycję. Zakładano, że jej koszt zamknie się w ok. 47 mln zł (w tym 32 mln dotacji z Polskiego Ładu i 7 mln z ministerstwa sportu). Niestety, po otwarciu ofert okazało się, że planowany budżet jest zdecydowanie za mały. Bo najtańsza firma oferowała wykonanie prac za 58 mln zł, a dwie pozostałe chciały za to samo o 10 mln zł więcej.
Inwestycja stanęła pod znakiem zapytania, zaczęło się szukanie pieniędzy. Ostatecznie jednak żadnych dodatkowych źródeł finansowania znaleźć się nie udało, a wykrojenie tak dużej kwoty w i tak bardzo napiętym tegorocznym budżecie było po prostu niemożliwe. Padła więc propozycja, by wyemitować obligacje wartości 15 mln zł. Do tego jednak potrzebna była zgoda radnych.
Jak to ma wyglądać?
Propozycja wprowadzenia zmian w wieloletniej prognozie finansowej wywołała na ostatniej, przedświątecznej sesji bardzo gorącą dyskusję. Zanim się rozpoczęła, wiceprezydent Piotr Orzechowski wyjaśnił, że albo radni dadzą zgodę na zaciągnięcie długu, albo remontu nie będzie i przepadnie kilkudziesięciomilione wsparcie.
Zaraz po tym dyrektor OSiR dokładnie opowiedział zebranym, jaki jest plan na stadion. Mówił o budowie boiska piłkarskiego i urządzeń lekkoatletycznych z wyposażeniem, np. bieżni, skoczni do skoków w dal, rzutni do pchnięcia kulą i do miotów dalekich. Przedstawił projekt gruntownego remontu budynku szatniowo-sanitarnego, a także pawilonu sprawozdawców, przebudowy trybuny głównej i dwóch bocznych (w sumie na ponad 1700 miejsc, również dla niepełnosprawnych), wieży sędziowskiej. Wyliczał, że obiekt ma też zyskać nowe toalety, kasy, ogrodzenia. Wspomniał również o monitoringu, telebimach, stacjach zraszania boiska i dozowania nawozów.
Stanisław Flis, dyrektor Wydziału Inwestycji Miejskich i Zamówień Publicznych tłumaczył radnym, dlaczego w przetargu nie uwzględniono prac na całości obiektu. Remontu nie przejdą trybuny od strony parku, nie będzie podgrzewanej murawy, nie zostanie wyremontowane boisko treningowe, nad którym miał być też stawiany tzw. balon. Gdyby to miało być wykonane, potrzeba by było jeszcze co najmniej 20 mln zł więcej.
Zamość „zadłużony po korek”
Większość radnych biorących udział w dyskusji nie zostawiła na tych wizjach suchej nitki. Krytykowali wizje architektów, narzekali na to, że grube miliony zostaną wydane, a obiekt i tak nie będzie w pełni wyremontowany. – Czy będzie nas stać na zaspokojenie najpilniejszych potrzeb mieszkańców przy zaciągnięciu kolejnego kredytu? – dopytywała radna Agnieszka Kliczuk, wyliczając, że zamościanie czekają na remonty ulic, nowe przystanki, sprawne kamery monitoringu, termomodernizacje szkół itd.
– Utopimy finanse miasta zwiększając zadłużenie – prorokował radny Sławomir Ćwik. Uprzedzał, że jeśli Zamość wyemituje obligacje na remont stadionu, to niebawem nie będzie już w stanie zapewnić wkładu własnego dla innych inwestycji, starając się np. o dotacje z Unii Europejskiej. Wyliczył, że „zadłużony po korek” Zamość do 2029 roku będzie zmuszony spłacić aż 125 mln zł samych odsetek i jeszcze 110 kolejnych mln kapitału.
Pojawiły się też pytania o to, jak duży będzie koszt utrzymania odnowionego obiektu, a także czy zdoła on na siebie zarabiać w przyszłości. Mateusz Ferens zapewniał, że będzie taniej, a przed OSiR-em otworzą się możliwości udostępniania stadionu na imprezy wysokiej rangi, a poza tym jednostka zyska nowe powierzchnie na wynajem.
Bez entuzjazmu, ale na „tak”
Radny Tadeusz Lizut, wieloletni dyrektor OSiR mówił o mankamentach sytuacji, określając ją jako „wybór między dżumą a cholerą”, ale też apelował do koleżanek i kolegów, by zgodę na emisję obligacje dali. – Albo teraz to zrobimy, albo kluby nam się wyniosą i będziemy mieć sport kadłubkowy – argumentował Wiesław Nowakowski.
W podobnym tonie wypowiedziało się też kilka innych osób.
Ostatecznie „za” zagłosowała większość reprezentująca różne opcje polityczne: Piotr Błażewicz, Ireneusz Godzisz, Szczepan Kitka, Tadeusz Lizut, Jan Wojciech Matwiejczuk, Wiesław Nowakowski, Leszek Tabiszewski i Zdzisław Wojtak.
Przeciwni emisji obligacji byli: Sławomir Ćwik, Agnieszka Klimczuk, Marek Kudela, Janusz Kupczyk, Rafał Zwolak.
Od głosu wstrzymali się natomiast Jolanta Fugiel i Dariusz Zagdański.
Ta decyzja RM pozwala już miastu na podpisanie umowy z wykonawcą. Zgodnie z założeniami, prace powinny potrwać nie dłużej niż 20 miesięcy.