Wiele wskazuje na to, że miasto nie dokończy rozpoczętych inwestycji rewitalizacyjnych. Pieniądze na remont Zielonego Rynku oraz ulic i placów miały spłynąć z Regionalnego Programu Operacyjnego 2014-2020. W otrzymaniu dotacji przeszkadza miastu… dziedzictwo UNESCO oraz tak zwana linia demarkacyjna.
To, że Zamość może nie dostać dotacji w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego wynika z dokumentu, do którego władze miasta mają uwagi. Zastrzeżenia budzi zwłaszcza zapis o wyłączeniu ze wsparcia obiektów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO lub uznanych przez Prezydenta RP za Pomnik Historii.
Sprawa jest poważna, gdyż miasto planowało w ramach funduszy z RPO dokończyć remont Rynku Zielonego oraz ulic i placów należących do systemu staromiejskiego. Władze Zamościa zgłosiły swoje uwagi do Urzędu Marszałkowskiego, ale ten uwzględnił tylko jedną, dotyczącą budowy obiektów dla zwierząt.
- Podczas poprzedniego programu (RPO 2007–2013 - przyp. red.) nie było żadnego problemu z otrzymaniem pieniędzy. Wówczas wyremontowaliśmy Rynek Wodny, Rynek Solny oraz schody do ratusza - mówi Tomasz Kossowski, wiceprezydent miasta. W ramach poprzedniego RPO Zamość otrzymał na inwestycje ok. 142 mln zł.
Kolejną przeszkodą w finansowaniu Zamościa z RPO jest tzw. linia demarkacyjna. - Obecnie czekamy, aż marszałek wyjaśni nam, jaką podstawę prawną ma owa linia demarkacyjna - mówi wiceprezydent.
Zgodnie z wyjaśnieniami, jakie otrzymaliśmy z Departamentu Zarządzania RPO, jej zadaniem jest uniemożliwienie finansowania tych samych projektów z różnych źródeł.
- Jest to granica, która mówi, jakie inwestycje mogą być dofinansowane z Regionalnych Programów Operacyjnych, a jakie z Programów Krajowych - czytamy w piśmie departamentu, zgodnie z którym finansową alternatywą dla Zamościa miałby być krajowy Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko.
- Na poziomie krajowym, w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ) wsparcie uzyskają inwestycje o dużym znaczeniu dla dziedzictwa kulturowego Polski na arenie europejskiej (np. zabytki UNESCO).
Problem w tym, że na planowane inwestycje Zamość może nie dostać pieniędzy również z POIiŚ.
- Pieniądze z tego programu mogą zostać przeznaczone jedynie na rewitalizację obiektów kubaturowych, jak np. pałace. Nie można z tego programu otrzymać pieniędzy na ulice bądź place - wyjaśnia Kossowski.
Wstępny kosztorys działań rewitalizacyjnych wynosi od 5 do 8 mln zł. Jeśli decyzja marszałka się nie zmieni, miasto być może będzie musiało całkowicie zmienić plany, ponieważ z alternatywnego źródła jakim miałoby być POIiŚ nie otrzymają pieniędzy na place lub ulice. Również w miejskiej kasie może nie być wystarczającej sumy.
- Uważam, że jest to działanie na szkodę miasta - kwituje całą sytuację Kossowski.