Zamojskie boksy handlowe przy ul. Łukasińskiego nie wyglądają estetycznie. Tak uważa Elżbieta Kucharska, miejscowa radna miejska.
– Panuje tam reklamowy i estetyczny chaos – tłumaczył radna Kucharska. – To nie tylko moja opinia, ale też wielu innych osób. Wystawiane są tam ubrania, widoczki… Nie robi to dobrego wrażenia.
Boksy przy Nadszańcu to ostatnio gorący temat. Zostały wybudowane za pieniądze z UE i stale jest z nimi jakiś kłopot.
Robotnicy nieustannie tam coś poprawiają, a kupcy skarżą się m.in. na przeciekające sufity, wilgoć i brak centralnego ogrzewania.Także prace prowadzone w okolicy boksów wytrącają ich z równowagi.
– Klienci przez to do nas nie docierają – denerwuje się jeden z handlowców. – Dlatego wystawiamy towary na zewnątrz. Chodzi o to, żeby nas ludzie zobaczyli.
Nie wszystkim się to podoba. Na ostatniej sesji RM radna Elżbieta Kucharska wyraziła swoje wątpliwości na ten temat.
Co na to urzędnicy?
– Większość handlowców nie konsultowała za nami reklam, które zawieszono na tych boksach – przyznaje Jan Radzik, dyrektor Wydziału Planowania Przestrzennego, Budownictwa i Ochrony Zabytków zamojskiego UM. – Na razie nie będziemy jednak interweniować, bo kupcy dopiero rozpoczynają tam swoją działalność. Sprawą się zajmiemy się za jakiś czas.