Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna zamknęła na trzy miesiące sklep z dopalaczami przy ul. Partyzantów w Zamościu. Wszystko wskazuje na to, że tym razem inspektorzy zrobili to skutecznie – razem z policją zaplombowali drzwi lokalu.
– Problem z tym punktem sprzedaży dopalaczy mieliśmy od początku tego roku. Kontrolowaliśmy go kilka razy w miesiącu. Przejmowaliśmy dopalacze i wydawaliśmy zakaz prowadzenia działalności. Nie był on jednak respektowany – przyznaje Genowefa Nowak, kierownik sekcji higieny pracy i nadzoru sanitarnego PSSE w Zamościu.
Po kilku dniach od wydania decyzji o zamknięciu sklepu inspektorzy przychodzili na ul. Partyzantów. Wtedy okazywało się, że handel dopalaczami trwa w najlepsze, a sklep prowadzi inna spółka.
– Nazwiska właścicieli pozostawały jednak bez zmian. Nawet sprzedawca był ten sam – opowiada kierownik Nowak. – Jedyne co się zmieniło przez te miesiące to rodzaj sprzedawanych dopalaczy. Kiedyś była to „Cząstka Boga”, a ostatnio „Rzymskie medaliony”.
Przerwę w działalności sklep miał tylko w wakacje. Początkowo wywieszono tabliczkę „Urlop”. Potem zmieniono ją na: „Zamknięte do odwołania”. We wrześniu sklep znowu jednak ruszył. Inspektorzy znaleźli w nim kilkadziesiąt opakowań „Rzymskich medalionów” i wydali decyzję o zamknięciu placówki.
– Gdy znowu ją zlekceważono postanowiliśmy zadziałać bardziej restrykcyjnie. Sklep został zaplombowany – mówi Nowak. – Nie było to łatwe ponieważ w tym samym pomieszczeniu, w którym oferowane były dopalacze inny przedsiębiorca sprzedawał e-papierosy.
Zaplombowanie sklepu oznaczało zamknięcie obu.
– Wyszliśmy z założenia, że sklep z e-papierosami to tylko zasłona dla nielegalnie prowadzonej działalności. Obie spółki są zarejestrowane w tym samym mieście na Śląsku. Obie prowadzą działalność obok siebie nie tylko w Zamościu, ale i w innych miastach. Dlatego też podczas ostatniej kontroli wydaliśmy decyzję o zamknięciu obu punktów na okres 3 miesięcy.
Inspektorzy teraz codziennie sprawdzają, czy plomby nie zostały zerwane – mówi Genowefa Nowak.