Telekomunikacja Polska SA postawiła na poboczu wąskiej drogi gminnej w Zwódnem szafę kablową ze światłowodem. Kiedy skrzynia zaczęła mieszkańcom zawadzać, okazało się, że do gruntu, na którym ją ustawiono, nie przyznaje się ani gmina, ani właściciel sąsiadującej z drogą działki. Na dodatek obie strony twierdzą, że o pozwolenie na inwestycję nikt ich nie pytał.
– Projekt jest wykonany poza pasem drogi gminnej – przekonuje Jan Mazur, kierownik referatu planowania przestrzennego i inwestycji Urzędu Gminy Zamość. – Na podstawie dokumentacji technicznej jestem przekonany, że telekomunikacja nie zrealizowała tej inwestycji na gruncie gminy – zapewnia wójt Ryszard Gliwiński. Dodaje też, że gminy nikt o zgodę nie pytał, bo nie chodziło o jej teren. Przypuszcza, że inwestor mógł nie wspomnieć o szafie Saganowi, kiedy ten zgadzał się na położenie kabla ziemnego przez jego działkę. – W ostatnich pięciu latach nie wyrażałem nikomu zgody na pobudowanie na mojej działce czegokolwiek – oświadcza Sagan.
Tymczasem, aby uzyskać pozwolenie na budowę, każdy inwestor musi przedstawić m.in. prawo do dysponowania gruntem. Telekomunikacji takie pozwolenie wydało Starostwo Powiatowe w Zamościu. Na jakiej podstawie? – W oparciu o oświadczenie Adama Janasa, dyrektora Obszaru Pionu Sieci TP SA w Lublinie – mówi Jerzy Zawadzki, sekretarz starostwa. A dyrektor Janas, świadom odpowiedzialności karnej, oświadczył na piśmie, że posiada prawo do dysponowania nieruchomościami na wykonanie robót i obiektów i wymienił tam wszystkie numery działek w okolicy. Próbowaliśmy wczoraj wyjaśnić tę sprawę, ale w telekomunikacji okazało się to niemożliwe.
Na czyim gruncie ostatecznie stoi szafa? To, być może wyjaśni się dzisiaj, bo UG zlecił właśnie na dziś przeprowadzenie geodezyjnego wznowienia granic drogi w Zwódnem. – Jeśli Sagan nie zechce przyjąć wskazania geodety, to sporu nie będzie. Szafa zostanie w gminie – uspokaja wójt Gliwiński.
Jeśli jednak okaże się, że inwestycja jest u Sagana, wtedy on zdecyduje, czy TP SA musi sobie szafę zabrać, czy też będzie mu płacić za przesył i bezprawne korzystanie z jego terenu. Tylko po co to całe zamieszanie? Koszty pomiarów i rozgraniczeń, jakie wiążą się z tą szafą, ponosi gmina, czyli wszyscy jej mieszkańcy.
Zofia Sawecka