Przez wiele lat nosił się z pomysłem, a w końcu przystąpił do dzieła. Wymontował silnik ze starego malucha.
- To było moje największe marzenie - mówi 45-letni Janusz Orłowski, mechanik z Zamościa. - Na początku zrobiłem druciany model w skali 1:10, potem po drobnych korektach zacząłem składać pojazd. Nie ma drugiego takiego. Oddam go za darmo pod warunkiem że ktoś znajdzie odrobinę podobny.
Buggy to typ lekkiego samochodu rekreacyjnego. Wyposażony jest w duże koła z grubymi oponami, wytrzymałe zawieszenie, otwarte nadwozie oraz odsłonięty silnik umieszczony z tyłu.
Pojazd w garażu zamościanina powstał od podstaw. - Silnik wykręciłem z fiata 126p, koła z dwunastocalowymi oponami pochodzą z największego quada, zawieszenie też jest z malucha, amortyzatory przednie z motocykla, tylne z samochodu osobowego. Do budowy wykorzystałem maglownicę.
Nadwozie z pospawanych rur zrobił według własnego pomysłu. Dodał lampy, lusterka i tuningowaną kierownicę. Autko, które ma cztery biegi i wsteczny, jest bardzo zwrotne. - Zawieszenia są niezależne, każde koło pracuje na własny rachunek - wskazuje konstruktor.
Wie, co mówi, bo jego żółte buggy przeszło już chrzest bojowy. - Jestem bardzo zadowolony, wstępne próby wypadły pomyślnie - mówi.
Konstruktor będzie woził buggy na lawecie na specjalnie wydzielone tory motocrossowe, które na Roztoczu znaleźć można m.in. w okolicach Józefowa, Górecka Kościelnego oraz przy niektórych gospodarstwach agroturystycznych. Bo pojazd jest stworzony do jazdy po lasach i bezdrożach. - To jest zabawa dla dużych chłopców - mówi nasz rozmówca, w którego głowie powstają już kolejne pomysły.