Publiczne aparaty telefoniczne na żetony przeszły już do historii. Wczoraj z Zamościa można się było jeszcze dodzwonić za pomocą kart magnetycznych 50- i 100-jednostkowych. Niebawem będzie to niemożliwe. Oprócz żetonów A i C Telekomunikacja Polska S.A. wycofała ze sprzedaży karty magnetyczne - "pięćdziesiątki” i "setki”. W obiegu została tylko ta o najniższym nominale - 25-jednostkowa.
Ze statystyk prowadzonych przez firmę wynika, że na pięć sprzedanych magnetycznych kart telefonicznych aż cztery stanowiły te o najniższym nominale. - Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów - zapewniono nas. - W dalszym ciągu będą w sprzedaży karty elektroniczne 50- i 100-jednostkowe.
Tajemnicą poliszynela jest, że karty o najwyższych nominałach, a co za tym idzie - najdroższe, były często podrabiane. - Próby fałszerstw kart telefonicznych zdarzają się nie tylko w Polsce - twierdzi Wojciech Wiszniowski z Lubina na Dolnym Śląsku, który może się pochwalić jednym z największych w kraju zbiorem kart magnetycznych. - Efekty takich fałszerstw znane są doskonale nie tylko w środowisku fonotelistów. Oto na przykład po włożeniu do aparatu karty 25-jednostkowej, na wyświetlaczu widać 100 impulsów!
Na czym dokładnie polega fałszerstwo i w jaki sposób do niego dochodzi - ze zrozumiałych względów - nie będziemy pisać. Przypomnijmy na koniec, że zarówno żetony, jak i karty magnetyczne 50- i 100-jednostkowe oficjalnie zostały wycofane ze sprzedaży w minioną niedzielę. Do końca roku będzie je można wymieniać we wszystkich placówkach TP S.A. w całym kraju.