Nie ma już słynnych „słupków-głupków” na Drodze Krajowej numer 17 za Piaskami, w kierunku Zamościa. Zastąpiły je tzw. kocie oczka.
Równo 11 lat temu, w 2009 roku, pojawiały się pierwsze „słupki-głupki” na DK 17, na odcinku tej drogi, wówczas świeżo po remoncie, za Piaskami, w kierunku Fajsławic, jadąc z Lublina do Zamościa. Wówczas, po raz pierwszy w naszym regionie, zastosowano układ drogi „2+1”, czyli dwa pasy pod górę z możliwością wyprzedzania, jeden w dół.
– Obserwowaliśmy w tym miejscu zwiększoną liczbę wypadków drogowych, bo wielu kierowców przekraczało podwójną linię ciągłą i wyprzedzało. Dlatego zastosowaliśmy rozwiązanie w postaci słupków – mówi Łukasz Minkiewicz, rzecznik prasowy GDDKiA w Lublinie.
Na blisko 10-kilometrowym odcinku Piaski – Łopiennik Nadrzeczny stało 780 słupków. Ubytki uzupełniane były przez wykonawcę na podstawie umowy na obszarowe utrzymanie drogi
Słupki, szczególnie w pierwszym okresie, były uszkadzane przez samochody. Tylko w 2010 roku wymieniono niemal połowę „słupków-głupków”, czyli 350 sztuk za kwotę 84 tys. złotych. Słupki padały przeważnie ofiarą ciężarówek oraz pługów, bo utrudniały utrzymanie drogi zimą.
– Okazało się jednak, że nie możemy dalej stosować takiego rozwiązania. Tego typu urządzeń nie dopuszcza tzw. czerwona księga znaków drogowych. Musimy stosować się do tego rozporządzenia, dlatego zapadła decyzja, żeby zdemontować słupki – dodaje Minkiewicz.
Trzeba jednak przyznać, że „słupki-głupki” zdały egzamin, bo liczba wypadków na tym odcinku zmalała.
– W zamian w ich miejsce zamontowaliśmy tzw. „kocie oczka”. To żeliwne elementy odblaskowe, które również służą poprawie bezpieczeństwa i widoczności na trasie. Informują też kierowców o tym, że nie powinni wyprzedzać, bo są zamontowane w miejscu podwójnej linii ciągłej.
– Niezależnie od tego, jakie elementy bezpieczeństwa ruchu zostaną zastosowane, najważniejszy jest rozsądek kierowców i przestrzeganie przez nich obowiązujących przepisów. Bezpieczeństwo na drodze zależy przede wszystkim od nas samych – kończy rzecznik.