Jest ich już wielu. Szyją maseczki, robią zakupy seniorom, pomagają w szpitalach, wyprowadzają psy na spacer. Przedstawiamy niektórych z nich
Małgorzata Goławska, inicjatorka lubelskiej „Widzialnej ręki”
Działa w facebookowej grupie założonej po to, by pomagać osobom, które obawiają się wyjść z domu w czasie epidemii koronawirusa. Ma 29 lat, na co dzień uczy języka włoskiego. Obecnie wraz z 4 innymi osobami administruję grupę. Jej praca polega na dodawaniu postów, czytaniu komentarzy, usuwaniu niektórych rzeczy czy kontaktowaniu między sobą grupowiczów. Oprócz aktywności online, pomaga wyprowadzić psa czy zrobić zakupy swoim starszym lub potrzebującym sąsiadom.
Dorota Grusiewicz, działa w facebookowej grupie Pomoc dla Służb Medycznych Lublin
– Nasza grupa powstała, by pomagać szpitalom, hospicjom czy domom pomocy społecznej. Zaopatrujemy wszystkich pracowników tych placówek od personelu medycznego po sprzątający w niezbędną odzież ochronną. Szyjemy m.in. maseczki i fartuchy, organizujemy przyłbice. W ramach grupy działa już 130 krawcowych, szwalnie, pralnie i wolontariusze, którzy sami szyją, ale też np. przywożą materiały do szycia albo zawożą już gotowe środki do placówek. Cały czas potrzebujemy nowych wolontariuszy, bo zgłasza się do nas coraz więcej placówek z prośbą o pomoc. Nasze środki ochrony trafiły już do szpitali klinicznych przy Staszica i Jaczewskiego, a także szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej oraz Szpitala Neuropsychiatrycznego. Ja odpowiadam za kontakt ze szpitalami w sprawie potrzeb dotyczących środków ochronnych i zaopatrzenia
Ewelina Duher-Kisiel z Salonu Fryzjersko-Kosmetycznego VLab w Lublinie
– Kiedy w związku z epidemią koronawirusa musiałyśmy zamknąć salon, postanowiłam zamienić nożyczki fryzjerskie na krawieckie i wesprzeć tych, którzy mają najtrudniej, bo są na pierwszej linii frontu. Dwa tygodnie temu kupiłam maszynę do szycia i od tego czasu, razem z dwiema innymi osobami szyjemy maseczki dla szpitali. Kupiłam pierwsze 50 metrów materiału. Teraz materiał otrzymujemy od ludzi, którzy wspierają naszą akcję, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. W ten sposób powstało blisko 400 maseczek, które trafiły już na SOR SPSK4 w Lublinie, do szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej, Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej oraz do Kliniki Okulistyki Ogólnej SPSK1 w Lublinie. Oczywiście szycie cały czas trwa, bo potrzeb jest bardzo dużo.
Robert Wójcicki, pomaga osobom starszym w Kraśniku
– Kiedyś sam potrzebowałem pomocy i ją otrzymałem – mówi Robert Wójcicki, pracownik Urzędu Miasta Kraśnik, który zgłosił się do pomocy. Robi zakupy starszym osobom. Pomaga dostarczyć też zakupione przez kraśnicki magistrat maseczki ochronne, które trafią do wszystkich zameldowanych w mieście osób. – Nie możemy się wszystkiego bać i popadać ze skrajności w skrajność. Przestrzegamy wszystkich środków bezpieczeństwa – mamy maseczki, rękawiczki, środki dezynfekujące. Staramy się zachować dystans. Słuchamy się odgórnych zleceń
Szer. Łukasz Kloc, pracuje przy transporcie chorych
– Od 26 marca z grupą siedmiu innych żołnierzy WOT pomagamy w szpitalu przy ul. Jaczewskiego w Lublinie m.in. przy transporcie chorych. Mierzymy też temperaturę osobom wschodzących do szpitala – opowiada szer. Łukasz Kloc z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej. – Działamy na cztery zmiany po 12 godzin. Cały czas ktoś z nas jest w szpitalu, tak, żeby w każdej chwili służyć pomocą, kiedy jesteśmy potrzebni.
Szer. Łukasz Kloc będzie dyżurować w SPSK4 także w Święta Wielkanocne.
– Mam dyżur w sobotę i w poniedziałek – precyzuje. – Święta spędzę z rodziną, o ile nic się nie wydarzy i nie zostanę wezwany na rozkaz. Dziś każde ręce do pracy są potrzebne. Czy to w szpitalu, czy jak to robią to inni żołnierze – przy rozwożeniu paczek.
Beata Adamczyk, prezes Stowarzyszenia Tak Niewiele w Chełmie
– Mimo pracy na dwóch etatach, od kilku już lat z kolegami i koleżankami ze Stowarzyszenia Tak Niewiele, znajduję czas na wspieranie wszystkich tych, którzy nie mają na kogo liczyć. I nie chodzi tu o żadne akcje, czy mitingi. Wystarczy codzienny kontakt, czasem chwila rozmowy. Owszem większości podopiecznych, a zebrała się już tera spora ich grupka, pomagamy rzeczowo, kupujemy żywność, pampersy czy środki czystości. Święta zaś to wyjątkowy czas, podczas którego nikt nie chce być sam. W dodatku wszystkie obostrzenia i zakazy na nas nałożone powodują, że samotni są uwięzieni we własnych domach i cierpią podwójnie, bo nie mogą po prostu porozmawiać z drugim człowiekiem. Dlatego, proszę zadzwońmy nie tylko do bliskich, ale może też do sąsiada lub do osoby samotnej. Porozmawiajmy, zapytajmy o zdrowie, zapytajmy, czy zrobić zakupy, może komuś czegoś brakuje. Tak niewiele trzeba, żeby pomóc drugiemu człowiekowi.
Aleksandra Borzęcka, robi zakupy seniorom
Dziewiętnastolatka, która na co dzień uczy się w Zespole Szkół Ekonomicznych im. A. i J. Vetterów w Lublinie. Od lat angażuje się w działania aktywizujące młodzież czy różnego rodzaju wolontariat.
W czasie kwarantanny pomaga przede wszystkim seniorom. Codziennie robi zakupy kilku starszym osobom, rozmawia z nimi przez telefon (czasem godzinami). W ubiegły weekend wspólnie z WOŚP LUBLIN oraz siecią NASZ SKLEP współorganizowała akcję przekazania żywności osobom najbardziej potrzebującym.
Magdalena Zaremba, założyła na Facebooku grupę „Mieszkańcy mieszkańcom. Biała Podlaska szyje maseczki potrzebującym”
– Kilku medyków poprosiło mnie o maseczki, bo okazało się że nie ma ich na rynku. Zaczęłam najpierw szyć sama dla znajomych. Ale nie dawałam już rady, bo coraz więcej osób się zgłaszało – przyznaje pani Magdalena. – Zaprosiłam inne osoby do pomocy.
Grupa to miejsce, gdzie można zaoferować się z uszyciem maseczek, przekazaniem materiału czy dostarczeniem gotowych masek pod wskazany adres.
– Maseczki szyjemy oczywiście nieodpłatnie – podkreśla bialczanka. Trafiają one nie tylko do personelu medycznego, ale również do seniorów i wolontariuszy. W akcję zaangażowało się już ponad 160 osób. – Zgłaszają się też sponsorzy, m.in. tkanin – precyzuje pani Magda. – Jest z nami nauczyciel z jednej z bialskich szkół, który został mobilnym wolontariuszem i rozwozi maseczki motocyklem
Piotr Zaborski, pomaga seniorom w Chełmie i okolicach
– W związku z tym, że zostałem wolontariuszem do walki z Covid-19, oferuję swoją pomoc wszystkim seniorom 65+. Pomogę w zrobieniu zakupów, podlewaniu ogródka, wyprowadzeniu psa. Nieodpłatnie wykonam usługi informatyczne np. pomogę w założeniu konta na Facebooku, ustawię e-mail zdalnie lub stacjonarnie .Dojazd realizuję w promieniu 100 km od mojego miejsca zamieszkania najbezpieczniejszym transportem na obecny czas, czyli rowerem. Dotrę w każde miejsce, nie straszne są mi bagna, pola czy lasy.
Kamil Wroński, drukuje przyłbice dla medyków
– Jeśli jest taka możliwość to trzeba pomagać. Z takiego założenia wychodzi zarówno Kamil jak też my – mówi Patryk Wroński, tata wybitnie uzdolnionego 12-letniego ucznia z Lublina, który studiuje też na Politechnice Lubelskiej. – Kamil podkreśla, że przynajmniej w taki sposób może pomóc w tej trudnej sytuacji, w której wszyscy się znaleźliśmy. W czwartek przekazaliśmy partię przyłbic do Kliniki Okulistyki. Kamil nie zamierza przestać drukować, bo sprzęt, którym się posługuje jest w pełni udostępniony dla medyków. I w ramach możliwości będzie robił to dalej. Syn wykonał też kilkadziesiąt przejściówek do masek do nurkowania, których używają lekarze. I je w dalszym ciągu też będzie drukował.