Z jednej strony doskonali specjaliści i świetne wydatkowanie posiadanych pieniędzy. Z drugiej strony niezbyt dobre warunki lokalowe, trudność w dotarciu do lekarzy i mniej funduszy na leczenie w porównaniu do innych województw – tak o stanie opieki zdrowotnej w regionie mówili uczestnicy debaty, która rozpoczęła wczoraj odbywającą się w Lublinie Konferencję Naukowo-Szkoleniową Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Z racji gospodarza spotkania, dyskusja w dużej mierze dotyczyła problemów neurologii. I tak województwo lubelskie może się pochwalić bardzo dużą liczbą trombektomii, która jest niezwykle skuteczną metodą leczenia pacjentów po udarze mózgu. Wykonuje się je właśnie w Klinice Neurologii SPSK 4 w Lublinie. – Płacimy pewną cenę popularności. Mamy bardzo dużo pacjentów, którzy chcą móc skorzystać z naszej opieki i diagnostyki – powiedział prof. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego i jednocześnie kierownik Kliniki Neurologii w SPSK 4.
Tak duża liczba chętnych pacjentów znajduje się w opozycji do możliwości lokalowych kliniki. Profesor Rejdak sam porównał jej możliwości z odwiedzoną przez siebie nowo otwartą kliniką w Gdańskim Centrum Medycznym. – Tam 50 łóżek na 2 tysiącach metrów kwadratowych. A w mojej klinice 56 łóżek na tysiącu metrów kwadratowych, dostawki. To jest rzeczywistość, nikt tego nie ukryje – mówił Rejdak, dodając, że liczy że da się to zmienić. Jednym z pomysłów, który wychodzi jako rozwiązanie tych problemów może być budowa Wschodniego Centrum Chorób Układu Nerwowego, które ma w przyszłości powstać jako część szpitala przy ul. Jaczewskiego.
Uczestniczący w debacie wojewoda lubelski Lech Sprawka mówił, że pandemia wstrzymała prace nad rozwiązaniem, które również mogłoby pomóc. Chodzi o kwalifikację do leczenia interwencyjnego udaru mózgu i profilaktyki niepełnosprawności w województwie przy użyciu międzyszpitalnej sieci teleinformatycznej. – To powinien być kierunek działań. Ponieważ są problemy kadrowe, są problemy z wyposażeniem w infrastrukturę – przyznał wojewoda. – Chodziło o to, żeby stworzyć taką sieć, która pozwalałaby postawić diagnozę na poziomie kliniki w SPSK 4 nawet dla pacjenta, który jest w Białej Podlaskiej bądź w Tomaszowie Lubelskim – powiedział Sprawka.
Wojewoda wspomniał także o tym, że mieszkańcy regionu nie najlepiej radzili sobie z pandemią. – Wielokrotnie zadawano mi pytanie dlaczego wskaźnik zgonów w województwie lubelskim jest stosunkowo wysoki. Dlaczego jest tak niski poziom szczepień.
Jako jedną z przyczyn takiej sytuacji wojewoda podawał starszy wiek większości mieszkańców. – Poza tym jesteśmy województwem bardzo słabo zurbanizowanym. A to, jak pokazały szczepienia, zależy w bardzo dużym stopniu gdzie większość społeczeństwa żyje, czy warunkach miasta czy na terenach wiejskich – dodał.
Jednym z poruszanych tematów były także pieniądze jakie dostaje województwo na leczenie. – Stopień wykorzystania środków mamy jeden z najwyższych, ale jeśli chodzi o poziom finansowania jest dokładnie odwrotny – mówił Sprawka. Wojewoda winą za tę sytuację obarczał podział środków na ochronę zdrowia z lat 2006-2007. – Algorytm podziału środków między poszczególne województwa był dla województwa lubelskiego i jemu podobnych bardzo niekorzystny. On został później zmieniony pewną nowelizacją algorytmu, ale nie w pełni – powiedział wojewoda. I dodał, że jego zdaniem algorytm nadal nie odzwierciedla specyficznych potrzeb regionu.