Wolne rodniki to jedne z substancji, które wytwarzają się podczas przygotowywanie potraw na grillu. Jednak zachowując pewne zasady podczas grillowania można je wyeliminować
Do grilla nie należy dodawać drewna iglastego czy samych igieł lub szyszek. Zawierają żywicę, a jej spalanie powoduje powstawanie szkodliwych związków.
Nie należy również używać drewna lub papieru ponieważ zawierają często dodatek lakierów lub farby drukarskiej.
Grillowanie możemy rozpocząć kiedy węgiel drzewny pokryje się szarym popiołem. Aby sprawdzić czy temperatura żaru jest odpowiednia można przybliżyć dłoń ponad płomień. Jeżeli wytrzymamy 3 - 4 sekundy, oznacza to, że grill jest dobrze rozgrzany, jeżeli 1 sekundę, temperatura jest za wysoka.
Warto używać tacek aluminiowych. Jeśli nie położymy tacki, palący się tłuszcz ścieknie do paleniska i tam zacznie się palić. To spowoduje wydzielanie się szkodliwych substancji, które osadzą się na mięsie.
Najlepszymi produktami do grillowania są drób, cielęcina, wołowina i ryby. Ale nie powinniśmy smarować ich olejem czy innymi tłuszczami.
- Unikajmy zbyt wysuszonego mięsa z grilla, jest ciężkostrawne, a ponad to nie zawiera już wartości odżywczej - odradza rzeszowski internista, lek. med. Robert Gołebiowski. - Nie spożywajmy też mięsa niedopieczonego, ponieważ może to spowodować groźne zatrucie bakteriami - dodaje.
Nie należy jeść produktów spalonych i przypalonych. Jest to szczególnie groźne, bowiem w powłoce węglowej gromadzą się często substancje rakotwórcze.
- Do każdej potrawy grillowanej powinniśmy dołączyć porcję warzyw, najlepiej surowych w formie sałatek. Zawarte w nich substancje - antyoksydanty, zniwelują działanie szkodliwych, wolnych rodników - zaleca internista, lek. med. Robert Gołębiowski.
Na koniec dobra rada: nie powinniśmy przejadać się. Uważa się, że odpowiednia dla każdego porcja mięsa jest taka, jak jego część dłoni od wewnątrz, nie licząc palców. Resztę talerza powinny wypełnić sałatki.
Spożywanie alkoholu w połączeniu z pieczonym jedzeniem jest miłe, ale niestety tworzy ciężkostrawną mieszankę bardzo obciążającą dla żołądka i wątroby.
- Takie biesiadowanie często może skończyć się biegunką, zaparciami, wzdęciami lub zgagą - twierdzi rzeszowski internista, lek. med. Robert Gołębiowski.