Pacjenci zostali bez opieki medycznej, bo przychodnia Nordmedic z Jastkowa straciła kontrakt z NFZ. Problemy z firmą dotychczas prowadzącą ośrodek zdrowia ma także gmina, której zalega ona z podatkami i czynszem.
O problemie poinformowała nas mieszkanka gminy Jastków.
– 6 maja zadzwoniłam do przychodni po receptę dla mamy. Dostałam informację, że będzie na mnie czekała 9 maja. Kiedy tam się pojawiłam, zobaczyłam tylko informację, że przychodnia będzie przechodziła restrukturyzację i będzie nieczynna w najbliższych dniach. Nadal jest tam zamknięte na cztery spusty i nie wiadomo, co się dzieje – mówi pani Emilia.
Okazuje się, że przychodnia właśnie 6 maja utraciła kontrakt z NFZ. Jak wyjaśnia Małgorzata Bartoszek, rzecznik lubelskiego oddziału NFZ, stało się tak z powodu braku prawa do lokalu. Budynek w Panieńszczyźnie, w którym działała przychodnia, należy do gminy Jastków. A problemy z firmą Nordmedic zaczęły się już trzy lata temu. Wtedy gmina w sądzie zaczęła upominać się o zaległy czynsz. Sprawa zakończyła się ugodą. Żeby nie robić problemów pacjentom, wójt Jastkowa zgodziła się na podpisanie kolejnej umowy z podmiotem, ale już tylko na trzy lata. Umowa skończyła się w tym roku i gmina ogłosiła nowy przetarg na wynajem budynku przy ul. Szkolnej w Panieńszczyźnie. Nordmedic ten przetarg przegrała.
– Wyłoniliśmy nowy podmiot i wezwaliśmy poprzednią firmę do opuszczenia lokalu – mówi Teresa Kot, wójt Jastkowa.
3 tys. osób straciło lekarza
Mimo to Nordmedic nadal nie wyprowadzała się z budynku i korzystała z niego bezumownie. W tym miesiącu pracownicy gminy weszli do obiektu, sprzęt należący do Nordmedic zaplombowali i umieścili w nieużywanych pomieszczeniach.
– Robimy wszystko, żeby nowy podmiot medyczny ruszył z działalnością dla pacjentów jak najszybciej – dodaje Teresa Kot.
W międzyczasie gmina oraz NFZ poinformowali pacjentów, że do tego czasu mogą korzystać z innych ośrodków zdrowia na terenie gminy. Takich osób jest około 3 tysięcy. I nie dla każdego to dobre rozwiązanie.
– Mamy takiego fajnego lekarza, przyjmował tu od wielu lat. Znał dobrze wszystkich pacjentów. Dla starszych osób to bardzo duża uciążliwość. Poza tym, nie wiem, czy jak ktoś złoży nową deklarację korzystania z POZ, to tak łatwo będzie mógł wrócić do poprzedniego miejsca – zastanawia się pani Emilia.
Nadzieja dla pacjentów
– Prawo bezpłatnego wyboru przysługuje pacjentowi nie częściej niż dwa razy w roku kalendarzowym. Każda kolejna zmiana skutkuje opłatą w wysokości 80 złotych – przyznaje Małgorzata Bartoszek, rzecznik oddziału NFZ w Lublinie. Jednak dodaje, że zaprzestanie udzielania świadczeń opieki zdrowotnej przez wybranego świadczeniodawcę jest przesłanką do niewnoszenia opłaty za dokonaną zmianę. Pacjenci nie będą więc obarczani opłatami.
Nadzieja pacjentów w tym, że nowa firma rzeczywiście szybko przywróci leczenie w Panieńszczyźnie.
– Złożyliśmy już ofertę do NFZ, jesteśmy wprawdzie przed planową kontrolą, ale mamy nadzieję, że od 1 czerwca rozpoczniemy działalność. Mamy personel, mamy sprzęt i wszystko, żeby rozpocząć przyjmowanie pacjentów – deklaruje Michał Michalak, prezes firmy Osasuna, która wygrała przetarg na wynajem budynku. Prezes uspokaja również starszych pacjentów, że dotychczas pracujący personel medyczny najprawdopodobniej nadal będzie tu pracować. W planach na przyszłość jest także rozszerzenie działalności o rehabilitację i poradnie specjalistyczne. Wszystko oczywiście zależy od finansowania tych działalności przez NFZ.
Z przedstawicielami firmy Nordmedic z siedzibą w Złocieńcu (woj. zachodnio-pomorskie) nie udało nam się skontaktować. Podobne problemy ma gmina Jastków, która domaga się spłaty kilkumiesięcznej zaległości za czynsz i trzyletniej za podatki.