Może młodsi to są mocniejsi, ja się zaraz rozklejam. Bo to jest straszna tragedia, znam obie rodziny: i tej dziewczyny, i tego młodego mężczyzny – mówi ze łzami w oczach jedna z mieszkanek Majdanu-Grabiny (powiat kraśnicki). Z tej miejscowości pochodziła większość uczestników wypadku w pobliskim Zakrzówku. 21-letni kierowca potrącił jedną z czterech rowerzystek. Mimo reanimacji 14-letnia Jola zmarła.
– Na miejsce dojechaliśmy jakieś 3-4 minuty od wezwania – mówi Sławomir Kloc, prezes strażaków-ochotników z Zakrzówka, który razem z innymi druhami jako pierwsi przyjechali na miejsce wypadku. – Jadąc już wiedzieliśmy, czego dotyczy wezwanie, nie mieliśmy tylko informacji o wieku poszkodowanych osób. Jedna z nastolatek z cięższymi obrażeniami ciała był nieprzytomna. Przystąpiliśmy do resuscytacji. Dziewczynkę reanimowała później załoga karetki pogotowia.
Równa droga bez pobocza
Do wypadku doszło we wtorek, po godz. 21 w Zakrzówku, przy wyjeździe z tej miejscowości w kierunku Krasnegostawu. Nie ma tu już zabudowań, nie ma też latarni. Asfalt jest równy, ale sama droga jest dość wąska i bez poboczy.
– Drogą jechały cztery młode rowerzystki w wieku 13, 14, 15 i 16 lat – mówi mł. asp. Katarzyna Glinka z policji w Kraśniku. – Dwie jechały z przodu, zaś kolejne dwie – 13 i 14-latka – ok. 10 metrów za nimi.
Wówczas z tyłu nadjechała toyota. Za jej kierownicą siedział 21-latek. Samochód uderzył w 14-latkę. Na policyjnych zdjęciach widać pękniętą szybę, wgniecioną maskę i nadkole. Filoetowy rower Joli z nienaturalnie skręconą kierownicą i siodełkiem leży w rowie.
Potrącona dziewczynka pomimo reanimacji prowadzonej najpierw przez młodego kierowcę, a potem przez strażaków i ratowników na skutek odniesionych obrażeń zmarła na miejscu zdarzenia.
Druga z dziewczynek – 13-latka została zabrana do szpitala. – Jednak nie odniosła poważnych obrażeń – dodaje mł. aspirant Glinka.
21-letni kierowca był trzeźwy, ale dodatkowo została od niego pobrana krew do badań.
Mężczyzna podobnie jak rowerzystki jechał od strony Zakrzówka, być może także wracał do domu. 21-latek pochodzi z tej samej miejscowości co ofiara i dwie inne rowerzystki. Czwarta z nastolatek mieszka w sąsiedniej wsi.
Koleżanki z 8c
– Wszyscy jesteśmy w szoku, do tej pory nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. Znam dobrze obie te rodziny – przyznaje Stanisław Staroch, sołtys Majdanu-Grabiny. – To jest tragedia obu tych rodzin, jednej bardziej, drugiej mniej, choć kto jest w stanie określić ich ból i cierpienie? I dodaje: – Chcemy jakoś im pomóc. Na godz. 19 zwołałem zebranie rady sołeckiej. Zastanowimy, się co możemy zrobić.
Nastolatka miała dwie siostry i brata.
– Jola była energiczna, taka z życiem, kontaktowa. Wszystkie te dziewczynki bardzo grzeczne i uczynne. Pamiętam, jak nam wianek na dożynki pomagały wić – wspomina jedna z mieszkanek. – To taka fajna, sympatyczna rodzina była. I te dzieci, i ich rodzice. Mieli ze sobą bardzo dobry kontakt.
– Ciężko jest cokolwiek powiedzieć, bo wszyscy jesteśmy w szoku. O tej nastolatce na pewno więcej powiedziałaby jej wychowawczyni, ale nie jest w stanie w ogóle rozmawiać – przyznaje Anna Mozgawa, wicedyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej w Zakrzówku. – Trzy dziewczynki, które jechały rowerami, były naszymi uczennicami. Chodziły do klasy 8c.
Nie posiadał świateł
W środę przeprowadzono sekcję zwłok 14-latki. 21-latek został zatrzymany do dyspozycji prokuratora. – Nie był jeszcze przesłuchiwany, więc nie znamy jego wersji wydarzeń – zaznacza Mirosław Węcławski, pełniący funkcję zastępcy prokuratora rejonowego w Kraśniku. Mężczyzna nie usłyszał także żadnych zarzutów. Decyzje w jego sprawie mają zapaść w czwartek.
Jak ustalili policjanci, rower poszkodowanej nastolatki „nie posiadał instalacji elektrycznej oraz innych świateł zasilanych baterią”.
W reakcji na wypadek w środę na stronie Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kraśniku zostały opublikowane informacje o obowiązkowym wyposażeniu roweru m.in. w światła i elementy odblaskowe. Wpis udostępnili m.in. strażacy-ochotnicy z Zakrzówka.
„Prawidłowo wyposażony rower, kamizelka odblaskowa i kask na głowie zwiększa Twoje bezpieczeństwo” – czytamy w apelu strażaków opatrzonym grafiką.