Kolejne przedwyborcze spięcie między politykami PSL i PiS. Tym razem poszło o złożoną przez Jarosława Kaczyńskiego zapowiedź nowych dopłat dla rolników
Podczas sobotniej konwencji partyjnej szef PiS mówił, że po 2020 roku rolnicy mają otrzymywać z funduszy unijnych po 500 zł za każdą krowę i 100 zł za sztukę trzody chlewnej.
– Ja składam obietnicę, że do każdego artykułu prasowego oraz materiału radiowego i telewizyjnego dostaniecie państwo po 300 zł z Europejskiego Funduszu Społecznego. Takie „300 Plus” dla dziennikarzy. Czy uważacie, że to jest poważna propozycja i czy poważnie państwa traktuję? Mówiąc już całkiem poważnie, dokładnie w ten sam sposób Jarosław Kaczyński i PiS potraktowali rolników – mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej europoseł PSL Krzysztof Hetman.
Hetman przypomniał, że unijne dopłaty do krów obowiązują od lat. A w przypadku trzody chlewnej, jego zdaniem nie bardzo jest do czego dopłacać, bo w ciągu ostatnich trzech lat zlikwidowano 67 z 247 tysięcy gospodarstw zajmujących się hodowlą świń. – PiS uważa Polaków za mało inteligentny naród, że ciemny lud to kupi – stwierdził.
Towarzyszyli mu rolnicy z powiatu bialskiego. Wśród nich był m.in. Tadeusz Sawczuk, który z hodowli świń przerzucił się owce.
– Były mocne hasła, apele żeby się przebranżawiać. Zapożyczyłem się, zmieniłem profil gospodarstwa i co z tego mam? Zajęcie, bo zysku żadnego. Ja nie chcę 100 zł do świnki, której już nie mam. Chcę móc produkować i otrzymywać za to godną zapłatę – mówił.
– Ja mam bydło mięsne. W 2015 roku dostawaliśmy dotacje do 30 matek i 30 młodzieży. W 2016 roku zmieniono limity do 20 sztuk. W związku z tym dziś na jednej sztuce tracę 700-1000 zł. Dopłata 500 złotych mi tego nie zrekompensuje – dodaje Wojciech Michaluk, kolejny z obecnych na konferencji PSL rolników.
Na słowa ludowców szybko zareagowali lokalni politycy PiS. Na zwołanym po południu spotkaniu z mediami wypowiedź Hetmana nazwali „stekiem kłamstw”.
– Polskie Stronnictwo Ludowe oderwało się od rzeczywistości, a na pewno od spraw polskiej wsi – stwierdził przewodniczący sejmiku województwa Michał Mulawa.
Jego kolega z sejmikowej ławy i kandydat w majowych wyborach do PE Tomasz Solis wyliczał natomiast, co PiS zdążył już zrobić dla polskich rolników. – Sprzedaż bezpośrednią wprowadził jeszcze minister z PSL, ale już minister Ardanowski zmienił to tak, że rolnik na targowisku może sprzedawać pod dachem, ale też bez wystawiania faktury może wprowadzać swoje produkty do obrotu w restauracjach czy sklepach. To wymierne korzyści dla małych gospodarstw, jakich jest wiele w województwie lubelskim. Jeśli chodzi o skup interwencyjny, to można mieć pretensje, żee nie do końca zadziałał, ale przyniósł efekty. Cena jabłka wzrosła z 8 do 25 groszy – wylicza Solis.
Pytany o proponowane dopłaty do hodowli i szanse na ich realizację stwierdził: – To jest realne, jest do zrobienia, ale nie jest łatwe.