Grzybów jest coraz więcej i nie trzeba ich długo szukać. Pan Edward Wojtal z żoną w półtorej godziny zebrali w lasach koło Siennicy Różanej po koszu maślaków i koźlarzy czerwonych. – A co nie się nie zmieściło, to włożyliśmy w bluzę – napisał w mailu do naszej redakcji.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Masz zdjęcia swoich zbiorów? Wyślij na alarm24@dziennikwschodni.pl
Spory okaz trafił się też innemu naszemu Czytelnikowi: waga 1,7 kg, obwód kapelusza 75 cm. Pan Jacek znalazł go we wtorek w lesie koło Firleja.
Według Wiesława Lipca, rzecznika Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie, sezon dla grzybiarzy w naszym regionie dopiero się zaczyna. Długa susza nie sprzyjała rozwoju grzybni, ale po ostatnich deszczach ruch w lesie jest coraz większy.
– Coś drgnęło, po ostatniej ulewie nawet jest wilgotno – napisał na stronie grzyby.pl użytkownik o pseudonimie „GB54”, który w lasach w powiecie zamojskim znalazł kilka borowików, maślaków, a także siedzuń sosnowy.
Michał zbierał grzyby w powiecie lubelskim. – Widać, że pod liśćmi grzybnia prawdziwka pięknie się rozrasta. Ponadto widziałem pieniek z opieńkami w miejscu, gdzie pojawiają się najwcześniej. Podgrzybka jeszcze nie ma, ale sporo ludzi już za nim chodzi, wszyscy z pustymi koszami. Martwi trochę duże ochłodzenie które prognozują po weekendzie – relacjonuje.
Z kolei „Opieńkowy potwór” wybrał się do Dąbrowy, by sprawdzić, czy są już opieńki. – Nie ma, wszystkie pewne miejsca puste. Za to zapełniłem dziesięciolitrowe wiaderko podgrzybkami zajączkami (o dziwo większość bez robaków) i trafił się jeden wyrośnięty kozak babka – napisał na portalu.
Sporo grzybów było ostatnio w Chmielu koło Bychawy. – Przeważnie podgrzybki , aczkolwiek kolega zbierał maślaki rosnące grupami po 20-30 sztuk obok siebie, w 20 minut napełnił wiadro – pisze jeden z grzybiarzy.
Gorzej jest w Lasach Kozłowieckich. – Obserwuję grzybiarzy i muszę powiedzieć, że szału nie ma. Mają w koszach pojedyncze sztuki, najczęściej podgrzybki. Nie są to duże ilości – mówi Leszek Gajuś z Nadleśnictwa Lubartów.
Nadzieja jednak w pogodzie. Kilka wilgotnych i pogodnych dni sprawiło, że w ten weekend lasy pewnie będą pękać w szwach od grzybiarzy.
– Mam nadzieję, że będzie tak, jak w 2006 roku, kiedy też była taka duża susza, ale późną jesienią wysyp grzybów był niesamowity – dodaje Gajuś.