Stacjonowali tu od połowy lutego, a dzisiaj pakują bazę i wyjeżdżają. Jutro ich już nie będzie. Żołnierze 82. Dywizji Powietrznodesantowej U. S. Army przenoszą się z Mokrego pod Zamościem do Mielca.
Z przedstawicielami amerykańskiej armii spotkał się dzisiaj starosta zamojski Stanisław Grześko. Podziękował żołnierzom za ich obecność w czasie, gdy Rosja dokonała agresji na Ukrainę. Podczas kurtuazyjnej rozmowy z dowódcą 82. Dywizji Powietrznodesantowej płk J. Ferrisem wymieniono drobne upominki i deklaracje chęci utrzymania dalszych stosunków.
– Być może zostanie do nas przysłana jakaś inna jednostka, ale póki co nic pewnego na ten temat nie wiadomo. To już decyzja dowództwa NATO i naszego MON – mówi starosta Grześko.
>>Śmierć z przestworzy stacjonuje w Polsce<<
A co na tę przeprowadzkę mieszkańcy Mokrego? – Chyba jakoś specjalnie nam ich brakować nie będzie, bo zżyć to się z nimi nie zżyliśmy – twierdzi sołtys Grzegorz Antoniuk.
I dodaje, że obecność Amerykanów sprawiała, że Mokre było jakby „podane na patelni” dla ewentualnych ostrzałów. – Więc mniej bezpiecznie raczej nie będziemy się czuli. Zwłaszcza że amerykańska armia dysponuje takim sprzętem, który bronić nas może z odległości nawet kilkuset kilometrów.'
Przeprowadzka już się zaczęła. Żołnierze wyjeżdżają, kontenery są pakowane na transportery, stoją jeszcze namioty, które najpewniej zostaną na lotnisku w Mokrem kilka dni.