Rzecznik Ministerstwa Zdrowia dodaje też, że rozważana jest opcja, aby dzieci wróciły do przedszkoli i żłobków od poniedziałku.
Wojciech Andrusiewicz podkreślał, ze resort zdrowia w pierwszej kolejności może rekomendować zdejmowanie obostrzeń związanych z edukacją. Dodawał, że dzieci, które przebywają w domach w związku z wprowadzeniem nauki zdalnej, obarczone są "poważnym obciążeniem psychicznym" w związku z brakiem kontaktu z otoczeniem i rówieśnikami.
– Pierwszy segment, jaki chcemy luzować w Polsce, to jest nauka. Tu pełna zgoda z ministrem (edukacji Przemysławem) Czarnkiem, że jeśli możemy mówić o możliwości luzowania, to chcielibyśmy, żeby dotknęło to przedszkoli i żłobków – mówił Andrusiewicz.
– Jeżeli widzimy, że te spadki będą postępować, to żeby w najbliższym czasie otwarte zostały przedszkola i żłobki, a w następnej kolejności, jeśli te spadki będą postępować, to kolejne roczniki klas 1-3 i być może jeżeli uda się, to pójść w stronę kolejnych roczników – dodał.
Przedszkole w poniedziałek?
Dopytywany, czy jest możliwość, żeby od poniedziałku dzieci wróciły do przedszkoli i żłobków odparł, że patrząc na dane, które mamy obecnie, "z ostrożnym optymizmem" można powiedzieć, że "jest to możliwe".
Obecnie na mocy rozporządzenia ministra edukacji i nauki zawieszenie zajęć stacjonarnych w szkołach i przedszkolach jest przedłużone do 18 kwietnia. Uczniowie zarówno szkół, jak i przedszkoli wciąż uczestniczą w zajęciach jedynie w formie zdalnej.
Uczniowie klas I-III szkół podstawowych, którzy w styczniu wrócili do nauki stacjonarnej w szkołach, od 22 marca znów uczą się zdalnie. Uczniowie z klas IV-VIII szkół podstawowych i szkół ponadpodstawowych uczą się zdalnie od 26 października ub.r.
Od 29 marca zawieszone jest też, pod pewnymi wyjątkami, stacjonarne funkcjonowanie publicznych i niepublicznych przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych, innych form wychowania przedszkolnego, a także żłobków i klubów dziecięcych.
Kiedy luzowanie?
Rzecznik MZ został też zapytany o możliwość regionalnego zdejmowania obostrzeń wprowadzonych w związku z trzecią falą pandemii.
– Obserwujemy całą dynamikę. To nie jest tak, że możemy powiedzieć, że gdy zajętość łóżek będzie na poziomie 60, czy 65 proc. w danym województwie, to już będziemy mogli luzować obostrzenia – odpowiedział Andrusiewicz.
Wyjaśnił, że dla resortu zdrowia "istotna jest dynamika spadków". – Niestety nie obserwujemy, by ta dynamika spadków była obecnie duża – ocenił i dodał: – Przypominam, że jeszcze niedawno mówiliśmy o obłożeniu łóżkowym na poziomie 78 proc., a dziś mówimy o obłożeniu łóżkowym na poziomie 75 proc. To jest spadek wynikający z tego, że w ciągu ostatniego tygodnia blisko 2 tys. nowych łóżek (covidowych) utworzyliśmy – dodał.
W ocenie rzecznika jest za wcześnie, aby wskazać od jakiego pułapu będą zapadały decyzje, czy w danym województwie zostaną zluzowane obostrzenia. Nie wiadomo też, czy rząd „podejdzie do tego tematu regionalnie”, czy jednak będzie to model ogólnopolski.