Policjanci z Zamościa zatrzymali trzech mężczyzn, podejrzanych o malowanie na budynkach antyszczepionkowych haseł. Mieli też wypisywać groźby pod adresem polityków.
„Fałszywa pandemia”, „szczepionka narzędzie depopulacji”. Takie hasła pojawiły się pod koniec września w Zamościu i Szczebrzeszynie. Wandale namalowali je na ścianach bloków, garażach i przystankach. Były też wulgaryzmy i groźby pod adresem premiera oraz ministra zdrowia. Poszukiwaniem wandali zajęli się kryminalni z Zamościa. Namierzyli trzech mężczyzn. Pierwszy, 26-latek z gminy Szczebrzeszyn, wpadł w ostatnią środę.
– Następnego dnia po zatrzymaniu 26-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut. Kolejni podejrzani, dwaj mieszkańcy Zamościa w wieku 20 i 28 lat, zatrzymani zostali w piątek – wyjaśnia st. asp. Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik zamojskiej policji. – Oni również usłyszeli już zarzuty. Podejrzani działali wspólnie i w porozumieniu, do czynu przyznali się i złożyli wyjaśnienia.
Podejrzani staną przed sądem. Grozi im do 5 lat więzienia. W tej chwili wszyscy są pod dozorem policji.
Mundurowi wciąż poszukują mężczyzny, który podpalił punkt szczepień w Zamościu. Do zdarzenia doszło na początku sierpnia. Kamery monitoringu zarejestrowały mężczyznę, który nocą podłożył ogień. Policjanci opublikowali nagranie. Niestety, do tej pory nie udało się odnaleźć podpalacza.
– Wciąż prowadzimy czynności w tej sprawie. Nadal otrzymujemy sygnały od obywateli. Wszystkie są weryfikowane. Do tej pory jednak nikomu nie postawiono zarzutów – wyjaśnia Dorota Krukowska-Bubiło.
Osoba, która pomoże w namierzeniu podpalacza może liczyć na 10 tys. zł nagrody ustanowionej przez ministra zdrowia.