Bez zaskoczeń przebiegła konfrontacja byłego premiera Leszka Millera i ministra skarbu w jego rządzie Wiesława Kaczmarka przed komisją śledczą ds. Orlenu. Obaj świadkowie podtrzymali swoje wersje.
Miller podtrzymał w trakcie konfrontacji, że odbyło się w jego kancelarii tylko jedno spotkanie z udziałem ówczesnego szefa UOP Zbigniewa Siemiątkowskiego, minister sprawiedliwości Barbary Piwnik oraz Wiesława Kaczmarka. Miało ono według Millera miejsce 7 lutego w godzinach porannych. Kaczmarek z kolei utrzymuje, że spotkania były dwa – jedno 6 lutego o 17, a drugie 7 lutego około południa.
Miller podkreślał wielokrotnie, że w określonej przez Kaczmarka porze pierwszego spotkania nie było go w Warszawie, co – jak twierdzi – łatwo udowodnić. W odpowiedzi Kaczmarek nie wykluczył, że spotkanie 6 lutego odbyło się bez udziału premiera.
Miller ponownie zaprzeczył, żeby wydał decyzję o zatrzymaniu Modrzejewskiego. Kaczmarek podtrzymał po raz kolejny, że po wyjściu ze spotkania 7 lutego był przekonany, iż znaleziono pretekst do zatrzymania Modrzejewskiego, którym było śledztwo w sprawie IX NFI, czyli bezpośredni powód ujęcia szefa Orlenu. Rzeczywistym powodem zatrzymania było, zdaniem Kaczmarka, uniemożliwienie Modrzejewskiemu podpisania kontraktu z J&S.
Były minister skarbu zeznał ponownie, że otrzymał w lutym 2002 r. od prezydenckiego ministra Marka Ungiera listę osób, które miały stanowić skład nowej Rady Nadzorczej Orlenu. Na jej czele był Jan Kulczyk. Minister powiedział, że taką samą listę przedstawił mu premier.
Miller zdecydowanie temu zaprzecza. Były premier twierdzi, że to minister skarbu przyszedł do niego w przeddzień zebrania akcjonariuszy Orlenu, by przeforsować swoją listę kandydatur do Rady Nadzorczej spółki. Miller nie był w stanie jednak wymienić nazwisk, które znajdowały się na tej liście. Powiedział tylko, że na pewno nie było na niej Kulczyka.
Członek sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, Konstanty Miodowicz (PO), ocenił, że konfrontowani ze sobą Leszek Miller i Wiesław Kaczmarek „nie do końca poświadczali prawdę”. Miodowicz uważa też, że co do kwestii ustalania składu Rady Nadzorczej PKN Orlen „ośrodek prezydencki z ośrodkiem, który reprezentował szef rządu, pozostają w tej sprawie w porozumieniu”.