Pod wodzą trenera Roberta Kasperczyka piłkarze Motoru zanotowali wyjazdowe zwycięstwo z Concordią Elbląg 4:2 i remis 1:1 ze Stalą Rzeszów. Już w piątek o godz. 19 czeka ich kolejny mecz, a przeciwnikiem jest Świt Nowy Dwór Mazowiecki, który wydaje się łatwiejszy do pokonania niż dwaj ostatni rywale.
Tymczasem lublinianie, po tym jak w zaległym meczu Stal Mielec pokonała Olimpię Zambrów 1:0, spadli na dziesiątą pozycję. Między nimi, a Świtem są cztery punkty różnicy.
Kluczem do sukcesu lublinian w Nowym Dworze Mazowieckim mogą być pierwsze minuty spotkania, które do tej pory były ich zmorą.
– To dla nas głębokie pole do zastanowienia i do popisu żeby nie tracić bramek i nie rozpoczynać meczu w 20 minucie od 0:1. Zanim przyszedłem do Motoru oglądałem kilka spotkań, choćby z Pogonią Siedlce czy Siarką Tarnobrzeg, i te pierwsze minuty wyglądały podobnie. Zespół jest w nich nie do poznania – ocenia Kasperczyk.
W składzie Motoru na pewno zabraknie kontuzjowanego Damiana Falisiewicza. – Wielka szkoda, ale musimy jakoś łatać tę dziurę po nim – komentuje trener Kasperczyk. Absencja "Fali” potrwa prawdopodobnie już do końca rundy jesiennej.
Nie wiadomo, czy szkoleniowiec Motoru znów zdecyduje się na grę dwoma napastnikami, jak to miało miejsce w meczu ze Stalą Rzeszów. – Zobaczymy – ucina pytanie o to Kasperczyk, nie chcąc zapewne odkrywać wszystkich kart przed rywalami.
Ciekawostką jest fakt, że gościem specjalnym meczu w Nowym Dworze Mazowieckim będzie Mirosław Bulzacki, były piłkarz m.in ŁKS Łódź, a także reprezentacji Polski. To po jego wybiciu piłki w 1973 roku sędzia zakończył słynny mecz "biało-czerwonych” z Anglią na Wembley.