ROZMOWA z Rafałem Niżnikiem, pomocnikiem Motoru
- Szczerze mówiąc to nie wiem i sam jestem ciekaw. Nie trenowałem w sumie dziesięć dni. Teraz czuję się już dobrze. Achilles już mi nie dokucza, rana się zagoiła. Na pewno mam trochę zaległości treningowych, ale postaram się udowodnić trenerowi Modestowi Boguszewskiemu, że warto na mnie postawić. Jeśli dostanę szansę gry z Wigrami, to dam z siebie wszystko.
Pierwszy mecz po tak długiej przerwie jest zawsze niewiadomą. Na co liczycie w Suwałkach?
- Mamy dobry zespół. Jeśli każdy z nas zagra na sto procent swoich możliwości to jesteśmy w stanie sięgnąć po trzy punkty. Najważniejsze żeby dobrze zacząć ten mecz, jeśli to się uda, powinno być dobrze. Remis z wyjazdu też nie jest zły, ale my musimy walczyć o pełną pulę.
Przegląd Sportowy napisał ostatnio o Motorze: „Bardzo prawdopodobne, że piłkarze zastrajkują na inaugurację, bo nie otrzymują wynagrodzenia”. Jak jest naprawdę?
- Nie ma mowy o strajku. Jedziemy do Suwałk zagrać normalne spotkanie. Sprawy finansowe już sobie wyjaśniliśmy.
Kto będzie wiosną kapitanem Motoru?
- Tego jeszcze nie wiem. Jesienią to ja nosiłem opaskę, ale teraz trzeba będzie znowu wybrać. Pewnie zrobimy to przed meczem. Decyzja należy do całej drużyny.