Rosyjskie Togliatti po raz pierwszy w historii było gospodarzem jednej z rund cyklu Speedway Grand Prix, a miejscowi kibice mieli jeszcze dodatkowy powód do zadowolenia. Triumfatorem sobotnich zawodów został bowiem reprezentant gospodarzy Artiom Łaguta. Dwukrotny mistrz świata Bartosz Zmarzlik był tuż za nim
Rosjanin był najlepszy w fazie zasadniczej tej rywalizacji. Do tego momentu jeździł z największą regularnością, bo jedynie w 15. gonitwie znalazł swojego pogromcę. Mowa o Szwedzie Fredriku Lindgrenie, który w tegorocznej edycji Indywidualnych Mistrzostw Świata spisuje się nad wyraz dobrze. Swój akces do zwycięstwa w sobotę zgłaszali jeszcze Australijczyk Max Fricke, Duńczyk Leon Madsen oraz Brytyjczyk Tai Woffinden.
Można powiedzieć, że w wyścigach półfinałowych Bartosz Zmarzlik i Artiom Łaguta przebyli identyczną drogę. Co prawda startowali w dwóch różnych biegach, ale obaj atakowali z trzeciej pozycji i – z mniejszą lub większą pomocą rywali – udało im się awansować do kolejnego etapu. Rosjanin wykorzystał błąd Fredrika Lindgrena i zameldował się w najważniejszej fazie turnieju razem ze swoim rodakiem Emilem Sajfutdinowem. Z kolei Polakowi towarzyszył Duńczyk Anders Thomsen. W finale aktualny obrońca trofeum dobrze ruszył spod taśmy, ale minimalnie szybszy był Artiom Łaguta, który błyskawicznie pomknął do mety. Trzeci był Anders Thomsen, a stawkę zamknął Emil Sajfutdinow.
Liderem klasyfikacji generalnej pozostaje Bartosz Zmarzlik, ale jego przewaga nad drugim Artiomem Łagutą stopniała do zaledwie jednego punktu – 139 do 138. Trzecie miejsce utrzymał z kolei Fredrik Lindgren, który ma na koncie 108 punktów.
Do zakończenia rywalizacji w cyklu SGP żużlowcom pozostały zaledwie trzy turnieje: w duńskim Vojens (11 września) oraz na Motoarenie w Toruniu (1-2 października).