Wolą funty od złotówek

Nasi przedsiębiorcy narzekają, że pracownicy pouciekali im za granicę. Jak tak dalej pójdzie, to zamiast pracowników, na rusztowania wejdą szefowie, a wiadra z zaprawą będą nosić ich sekretarki. Przecież firma musi działać... Jak szczury z okrętu

Parking na siłę

Mieszkańcy piszą petycje i ślą je do rady osiedla. Rada pisma przyjmuje, ale decyzji nie zmieni. Młodzież nie będzie miała gdzie grać w piłkę, ale za to każdy piętnastolatek zaparkuje swoje auto na strzeżonym placu. Jeśli w ogóle je ma.

Wykręciliśmy dla Was numerek

Niezły cyrk z pracą w cyrku

Marcin i Paweł z Lublina chcieli zarobić na wakacje. Trafili do firmy z Sandomierza, która zapewniała pracę we Francji.

Skopane boiska

Lato w pełni, mundial za nami, a my nie mamy gdzie grać \"w nogę” - żali się młodzież z osiedla Brzeziny i osiedla Olimpijczyków

Blokersi kontra mieszkańcy

Starsi mieszkańcy chcą pozbyć się dresiarzy i mają pretensje do rady, że nic nie robi. - Tu rządzi miejscowy element - rozkładają ręce osiedlowi radni. Z kolei młodzież narzeka, że jest traktowana jak przestępcy.

Za wesele zabulimy jak za zboże

Miłość kosztuje. Ale prawdziwe wydatki zaczynają się dopiero wtedy, gdy chcemy nasze uczucie potwierdzić przed ołtarzem. Przeczytaj więc, zanim powiesz sakramentalne \"TAK”

Czarek wyniósł śrubki z fabryki

Za komuny sprawa była prosta: kto donosił, ten był zdrajcą. Po zmianie ustrojowej donos przestał być podkładaniem sobie nawzajem świni, a coraz częściej zaczyna być traktowany jako obywatelska postawa. Dlaczego i gdzie donoszą puławianie?

Polski skład na skłot

Życie na skłocie ma swoje plusy: nikt ci nie mówi, jak masz żyć, o której zasypiać, ani co jeść: jesteś wolny. I nie płacisz czynszu. Minusy? Dla niektórych będziesz przestępcą, dla innych narkomanem, mieszkającym w melinie. Najgorsze jednak to, że pewnego ranka możesz zostać bez dachu nad głową

(Nie) ziemskie kłopoty

Przy ulicy Janowskiej zalegają tony ziemi, na których coraz sprawniej funkcjonuje nielegalne wysypisko. Takie sąsiedztwo zafundowali mieszkańcom miejscy urzędnicy.