Mieszkańcy piszą petycje i ślą je do rady osiedla. Rada pisma przyjmuje, ale decyzji nie zmieni. Młodzież nie będzie miała gdzie grać w piłkę, ale za to każdy piętnastolatek zaparkuje swoje auto na strzeżonym placu. Jeśli w ogóle je ma.
Władze osiedla Czuby twierdzą co innego. Według nich potrzebny jest kolejny parking.- Mamy listę 110 osób, które chcą mieć tam miejsce parkingowe - mówi Krzysztof Polz z rady osiedla Skarpa.
Nowy parking ma powstać w miejscu gdzie dziś jest boisko. Ale głos młodzieży nie jest tu decydujący. - Musimy pogodzić interesy wszystkich - twierdzi Polz. - Są przecież inne boiska.
- Pewnie, że są, ale grać się tam nie da - mówi Krzysiek Żuk, który jako jeden z wielu podpisał się pod petycją do rady osiedla. - Jedno jest dla dzieci, a na drugie nie wolno nam wchodzić.
Według mieszkańców, nowy parking będzie położony zbyt blisko bloku. Sami zmierzyli odległość. Zamiast wymaganych 36 merów, jest - 20.
- To żaden kłopot. Jak projekt już trafi do Wydziału Architektury i Budownictwa, architekci poinformują nas o wszelkich uchybieniach - bagatelizuje Ploz.
Zdaniem pani Danuty, parking powstanie, "choćby piekło miało zamarznąć”. - Przymierzają się do tego parkingu od lat. Były już dwa referenda i w obydwu mieszkańcy powiedzieli "nie”. Więc teraz referendum nie zrobili - mówi 50-letnia mieszkanka os. Skarpa.
Pan Jerzy, lat 47, twierdzi że nawet gdyby rozpoczęli strajk głodowy, nic by to nie dało. - Parking powstanie na złość nam wszystkim - mówi. - Jest jak za komuny: władza wie lepiej.
- Reprezentujemy wolę mieszkańców. Oni nas wybrali, obdarzyli zaufaniem i to dla nich robimy parking - odpiera zarzuty Polz