Na wiosenną inaugurację tylko trzy mecze odbędą się w naszym regionie. Jeden z nich będzie miał miejsce w Świdniku, gdzie Avia zmierzy się z Cracovią II. Zawody zaplanowano na niedzielę, o godz. 13.
Zima w Świdniku upłynęła pod znakiem wymiany graczy ofensywnych. Łukasz Mierzejewski musiał znaleźć następców dla Bartosza Mroczka, Eryka Ceglarza i Krystiana Mroczka.
Wyszło chyba całkiem nieźle, bo udało się sprowadzić Mateusza Kompanickiego (ostatnio GKS II Katowice), czy wyróżniającego się naszej IV lidze młodzieżowca Jakuba Cielebąka. Ten pierwszy spróbuje się przypomnieć kibicom w województwie lubelskim po nieudanej przygodzie w Katowicach i Stargardzie. Ostatnio musiał się zadowolić występami w rezerwach „Gieksy”, które grają w klasie okręgowej.
Tuż przed wznowieniem rozgrywek do Avii wrócił jeszcze Piotr Darmochwał, który znowu został wypożyczony z Motoru Lublin. I także powinien się przydać żółto-niebieskim. W ostatniej chwili pojawił się za to problem z obsadą bramki. Najpierw kontuzji doznał Andrzej Sobieszczyk, a później także zastępujący go Michał Androsiuk. I w zasadzie trener Mierzejewski został bez bramkarza. Dlatego w ostatnim sparingu sprawdzał Krystiana Kalinowskiego z Motoru. Wybór padł jednak na innego golkipera, bo do ekipy ze Świdnika wraca Bartosz Szelong, który ostatnio był zawodnikiem Warty Gorzów Wielkopolski.
Jak to z meczami przeciwko rezerwom bywa ciężko wytypować skład, w jakim Cracovia II wystąpi w niedzielę na boisku w Świdniku. W ostatnim sparingu, w którym „Pasy” pokonały Wisłokę Dębica 1:0 wystąpił chociażby Marcin Budziński, Filip Piszczek, który w tym sezonie na koncie 15 występów w ekstraklasie, czy Tomas Vestenicky (11 gier na najwyższym szczeblu w obecnych rozgrywkach). Pewne jest jedno, drużyna Piotra Gizy nie chce żegnać się z III ligą. A obecnie zajmuje trzecie miejsce od końca z dorobkiem 18 punktów.
Tak się jednak składa, że trzy z nich wywalczyła przy okazji pierwszego meczu z Avią. Drużyna z Krakowa wygrała na inaugurację 1:0. – Na pewno będziemy chcieli się zrewanżować za tamtą porażkę. Nie wiemy, w jakim składzie pojawią się u nas rywale. Wiadomo jednak, że nie zrezygnują z walki o utrzymanie. Najlepiej świadczy o tym fakt, że wzmocnili się Marcinem Budzińskim, który ma przecież na koncie sporo występów w ekstraklasie. Patrzymy jednak przede wszystkim na siebie i skupiamy się na tym, żeby zagrać dobre spotkanie – mówi trener Mierzejewski.