Beniaminek IV ligi nie przestaje zaskakiwać. To tylko mecze kontrolne, ale Świdniczanka znowu pokonała wyżej notowanego rywala. Przed tygodniem uporała się z Lewartem Lubartów (3:1), a teraz wygrała w derbach z Avią Świdnik 2:1.
Goście bardzo dobrze spisali się zwłaszcza w pierwszej połowie. Wystarczyło pół godziny, a już mieli na koncie dwie bramki. Po zmianie stron kontaktowe trafienie zaliczył Piotr Prędota, a żółto-niebiescy mieli kilka innych, świetnych szans, ale zabrakło im zimnej głowy pod bramką rywali.
Dawid Kuliga zmarnował rzut karny. Eryk Ceglarz wpakował nawet piłkę do siatki, ale gol nie został uznany z powodu pozycji spalonej. Ten sam zawodnik przegrał jeszcze pojedynek jeden na jeden z bramkarzem Świdniczanki. I niespodzianka stała się faktem.
– Każde zwycięstwo cieszy. Bez względu na to, czy gra się z przeciwnikiem z trzeciej ligi, okręgówki, czy A-klasy. Nie ma jednak co ukrywać, że kiedy pokonuje się wyżej notowanego rywala, to radość jest większa. Tym bardziej, że w tym przypadku naprawdę pokazaliśmy się z dobrej strony, zwłaszcza w pierwszej połowie. Zespół realizował założenia, o których rozmawialiśmy przed pierwszym gwizdkiem i naprawdę fajnie to wyglądało. Po przerwie Avia bardziej już dominowała i miała swoje sytuacje, ale to my cieszyliśmy się z wygranej. To na pewno podbuduje nas na kolejne tygodnie przygotowań – wyjaśnia Paweł Pranagal.
Mówi się, że wyniki sparingów nie są najważniejsze, ale innego zdania w sobotę był trener Łukasz Mierzejewski.
– Dla mnie wynik zawsze jest ważny. Ta przegrana to dla nas taki „plaskacz”, czy zimny prysznic. Mecz pokazał też, że z nikim nie można podchodzić do zawodów na 80, czy 90 procent. To zawsze musi być 100 procent. W pierwszej połowie brakowało nam konkretów. Mieliśmy jednak swoje szanse, z których coś powinno wpaść. Zamiast tego straciliśmy dwie bramki. Można w zasadzie powiedzieć, że sami je sobie strzeliliśmy. Przy drugim golu trzeba jednak przyznać, że rywal ładnie rozegrał akcję. Ten wynik to dla mnie także pogląd na pewnych zawodników, którzy nie wzięli się za granie, tylko za gadanie. Wychodzi na to, że musze mocniej zareagować. Dobrze, że to wszystko wydarzyło się teraz, a nie w lidze. Świdniczanka miała trzy sytuacje, a strzeliła dwie bramki. To nie powinno się wydarzyć. Oczywiście, nie ujmujemy nic przeciwnikowi, bo to solidna drużyna, która porządnie się wzmocniła i naprawdę wyglądała nieźle. My gramy jednak ligę wyżej – wyjaśnia popularny „Mierzej”.
Jest bramkarz, obrońcy coraz bliżej
Avia oficjalnie pozyskała już nowego bramkarza. Bartosza Szelonga między słupkami zastąpi Andrzej Sobieszczyk (ostatnio Hetman Zamość). Wkrótce kontrakty powinni podpisać: Patryk Drozd (Granit Bychawa), Rafał Kursa (Hetman Zamość), a także Rafał Dobrzyński (Chełmianka Chełm).
Kolejnego zawodnika z wyższej ligi miał w sobotę, w składzie także Paweł Pranagal. Zresztą były zawodnik jednego z naszych trzecioligowców otworzył wynik spotkania. – Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Piłkarz będzie rozmawiał z prezesami, dlatego zobaczymy, co z tego wyjdzie – wyjaśnia opiekun Świdniczanki.
Z kim następne sparingi?
Świdniczanka zmierzy się z rezerwami Motoru Lublin. Najprawdopodobniej beniaminek IV ligi zagra na swoim boisku, a zawody rozpoczną się o godz. 11. Avia już w środę podejmie Lewart Lubartów (boisko w Świdniku, godz. 17.30).
Avia Świdnik – Świdniczanka 1:2 (0:2)
Bramki: Prędota – zawodnik testowany, Pędlowski.
Świdniczanka: Kowalczyk – zawodnik testowany, Pawłowski, Stępień, Martyna, Orzędowski, Rusiecki, Śliwa, Pędlowski, Zuber, Mazurek oraz Dejko – Kowalski, Stępień, Kanarek (Pawłowski), Warecki, Kopyciński, Ziemkiewicz, Wilk (Rusiecki), Kowalewski, Mazurek (Gadomski).
Avia: Sobieszczyk – Dobrzyński, zawodnik testowany, Mykytyn, Niewęgłowski, Uliczny, Maluga, Kuliga, K. Mroczek, Białek, Szpak oraz Borkowski, Wójcik, Plesz, Ceglarz, Prędota i trzech zawodników testowanych.