(fot. MKS AVIA ŚWIDNIK)
Trener klubu ze Świdnika Łukasz Mierzejewski w zimie chciałby pozyskać trzech-czterech piłkarzy. W tym gronie są: Krystian Mroczek z Victorii Żmudź i Mateusz Olszak, który pożegnał się już z Hetmanem Zamość. Obaj zawodnicy mają jednak w czym wybierać, bo otrzymali kilka innych propozycji
W Zamościu zanosi się na porządne wietrzenie szatni przy okazji zimowego okienka transferowego. Wiadomo już, że jednym z zawodników, który pożegna się z zespołem Jacka Ziarkowskiego będzie właśnie Olszak. Popularny „Oli” w poprzednim sezonie wywalczył wspólnie z Kamilem Oziemczukiem koronę króla strzelców w IV lidze. Obaj piłkarze zapisali na swoim kontach po 24 gole.
Niestety, w obecnych rozgrywkach wychowanek Wisły Puławy miał duże kłopoty z regularną grą. W sumie wystąpił w 18 meczach, ale tylko trzy razy wychodził w podstawowym składzie. Nie uzbierał na boisku nawet 500 minut. A do tego nie zdobył ani jednej bramki. Mimo wszystko byłby mile widziany w Świdniku. Trener Avii chce wzmocnić rywalizację na niektórych pozycjach, a przede wszystkim poszerzyć kadrę, bo na jesieni miał do dyspozycji dosłownie kilkunastu graczy. Mówi się jednak, że Olszak może wrócić także do IV ligi. Zainteresowane kluby? Przede wszystkim Lewart Lubartów i Tomasovia.
– Na pewno Mateusz to ciekawy zawodnik, który ma już doświadczenie z wyższych lig. Nie ma co ukrywać, że widzielibyśmy go w naszej drużynie. Trudno jednak powiedzieć, czy finanse pozwolą nam rywalizować z innymi zespołami, bo z tego co wiem zainteresowanie tym zawodnikiem jest spore – wyjaśnia Paweł Babiarz, trener zespołu z Tomaszowa Lubelskiego.
Lewart ma też powalczyć z Avią o jej byłego zawodnika – Krystiana Mroczka, który w zimie na pewno opuści Victorię. 25-latek trzy poprzednie sezonu spędził właśnie w Świdniku. W sumie zdobył dla żółto-niebieskich 16 ligowych goli. W lecie walczył o angaż w Górniku Łęczna, czy Motorze Lublin, ale ostatecznie zdecydował się na powrót do Żmudzi. To drużyny dołączył dopiero w końcówce rundy, ale zdążył jeszcze pomóc Victorii.
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że trudno będzie u nas zatrzymać Krystiana na dłużej. Zagrał w kilku meczach i pomógł nam zdobyć punkty, ale w zimie nikt nie będzie robił mu problemów ze zmianą klubu. Wiemy, że chciałby jeszcze pograć w wyższej lidze i że ma oferty z kilku zespołów, dlatego spodziewamy się, że w rundzie wiosennej będziemy musieli sobie radzić bez niego – mówi Piotr Moliński, trener Victorii.