(fot. WOJTEK SZUBARTOWSKI)
Początek spotkania zaplanowano na godzinę 18. Wszystkie argumenty są po stronie drużyny z Płocka. Nafciarze to obrońcy trofeum, które wywalczyli po zaciętej walce w ubiegłorocznym finale z Łomża Industrią Kielce. Ponadto, płocczanie to aktualny lider PGNiG Superligi.
Na koncie podopiecznych trenera Xaviera Sabate jest, pierwsze od dłuższego czasu, ligowe zwycięstwo nad mistrzem kraju. W grudniu, na zakończenie pierwszej rundy, Orlen Wisła Płock pokonała u siebie odwiecznego rywala 29:27.
Na koncie płocczan jest obecnie komplet 22 zwycięstw. Jako trzeci argument należy podkreślić dokonania Nafciarzy na arenie międzynarodowej. Razem z mistrzem Polski, aktualny wicemistrz bardzo dobrze radzi sobie w Lidze Mistrzów. Wiślacy dokonali historycznego wyczynu. Za taki trzeba uznać awans do ćwierćfinału tych elitarnych rozgrywek. W 1/8 finału Orlen Wisła zmierzyła się z HBC Nantes. Faworytem tej konfrontacji była bardziej doświadczona na boiskach Europy ekipa z Francji. Tym bardziej, że w pierwszym meczu w Orlen Arenie to rywale mieli powody do radości, zremisowali bowiem 32:32, choć do przerwy prowadzili 18:14.
Już to spotkanie pokazało, że Nafciarze potrafią grać dobrą piłkę ręczną. W rewanżu, po raz drugi był remis, tym razem 25:25. Po pierwszej połowie wiślacy musieli ponownie odrabiać straty – przegrywali bowiem 11:14. Do wyłonienia zwycięzcy konieczna była seria rzutów karnych. W niej Orlen Wisła Płock nie pomyliła się, zwyciężając ostatecznie 5:4. W ćwierćfinale przeciwnikiem będzie wymagający przedstawiciel Bundesligi SC Magdeburg.
Dla gospodarzy starcie w półfinale będzie pierwszym występem w obecnej edycji Pucharu Polski. Nafciarze, podobnie jak Industria Kielce, jako uczestnicy Ligi Mistrzów, przystępowali do rywalizacji dopiero od etapu półfinału. Puławianie mieli znacznie dłuższą drogę. Rozpoczęli od 1/8 finału, w której zmierzyli się z Górnikiem Zabrze. Pokonali go na wyjeździe 30:26. W ćwierćfinale grali w Opolu z Gwardią. Mecz był bardzo zacięty, a do jego rozstrzygnięcia konieczny był konkurs siódemek (26:26 w regulaminowym czasie). Po serii rzutów wygrali 5:3.
Występ Azotów w półfinale to realizacja jednego z celów, który był do wykonania w obecnym sezonie. – To jedno z trzech zadań, które drużyna otrzymała przed rozgrywkami – potwierdza Jerzy Witaszek, prezes klubu. Puławianie nie mają łatwej końcówki sezonu. Przegrali cztery mecze z rzędu, w tym ostatnie z Górnikiem Zabrze, który tym samym odebrał Azotom brązowy medal sprzed roku. Awans ekipy z Puław do finału byłby wielką sensacją.
W drugiej półfinałowej parze MMTS Kwidzyn zagra z mistrzem Polski Industrią Kielce.