Rozmowa z Bartłomiejem Pankowiakiem, głównym bohaterem filmu Tomasza i Marka Sekielskich pt. "Zabawa w chowanego", którego premiera odbyła się w sobotę rano.
Bartłomiej Pankowiak (obecnie mieszka w woj. lubelskim) był w dzieciństwie molestowany seksualnie przez księdza Arkadiusza H. (był wtedy wikarym w Pleszewie), podobnie jak jego starszy brat Jakub, który także wystąpił w filmie
• Jak się czujesz wiedząc, że premierę filmu „Zabawa w chowanego” obejrzało już rano w dniu premiery kilkaset tysięcy osób?
– O godz. 10 oglądałem film po raz kolejny sam, w ciszy. Mimo że to był trzeci raz kiedy widziałem ten film to kilka razy się wzruszyłem, choć nic w produkcji mnie nie zdziwiło. Przeżywałem na bieżąco to co jest w nim ukazane, uczestnicząc w zdjęciach. Zdaję sobie sprawę, że setki a może i miliony ludzi będzie tym filmem poruszonych. Moje odczucia, po premierze się nie zmieniły. Są takie same godzinę po emisji filmu jakie były tydzień przed premierą. Myślę, że życie będzie toczyć się dalej. Wierzę, że to co zrobiłem ma jakiś głęboki sens, że pomogę innym osobom w podobnej do moje sytuacji. Że to jest moja osobista cegiełka do tego aby w końcu nastąpiły poważne zmiany, ale nie te w stylu, że ktoś powie przed kamerą: „Przykro mi, że do tego doszło”. Mam na myśli faktyczne działania, że np. powstanie komisja, która naprawdę, nie tyko w teorii zajmie się sprawą pedofilii w Kościele katolickim. Natomiast z tego co znam biskupa (chodzi o biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka-red.) to sądzę, że nie poda się do dymisji. To nie jest człowiek honoru.
• Ale może ktoś biskupowi taki krok "podpowie"?
– Jeśli ktoś podpowie coś biskupowi to raczej to jakimi samochodami jeździmy (pokrzywdzeni przez księdza Arkadiusza-red.) i jak wysokie płacimy podatki. Myślę, że biskup nie przejmie się ani nami ani nikim innym. Poza tym uważam, że w kurii mają takich spraw na pęczki. Sądzę, że duchowni stwierdzą, że jest to kolejny atak na Kościół. A sama nasza sprawa jest za bardzo rozdmuchana.
• Nie wierzysz, że biskup sam zrezygnuje w funkcji?
– Nie, wie wierzę. Nie wierzę też, że będzie to jakaś iskra do zmian na lepsze. Nie wierzę też w to, że ks. Edward Janiak zostanie odwołany z funkcji biskupa diecezji kaliskiej. Tę decyzję musiałby podjęć papież a nie żaden z kolegów biskupa, nie Episkopat. A zanim informacja o filmie, cała dyskusja i komentarze dotrą do papieża to minie jeszcze sporo czasu. Sama pani widziała jaka była reakcja rzecznika kurii, który nas przyjął. Najpierw rzucił kluczami o stół a później stwierdził, że to co robimy jest błędne. Że takie sprawy najpierw zgłasza się biskupowi, który jest opiekunem wszystkich dusz w diecezji, a nie prokuratorowi. Stwierdził, że źle postąpiliśmy.
• Ale na innym polu zmiany nadejdą?
– Sądzę, że zajdą zmiany w społeczeństwie. Już po pierwszym filmie braci Sekielskich, który był zupełnie inny niż „Zabawa w chowanego” bo były w nim przytaczane różne historie osób pokrzywdzonych przez księży te zmiany były widoczne. W filmie, w którym wystąpiliśmy ja z bratem i Andrzejem (trzeci z bohaterów krzywdzonych przez ks. Arkadiusza-red.) jest pokazany cały kościelny mechanizm (przenoszenie z miejsca w miejsce, z jednej diecezji do drugiej-red.). Myślę, że w filmie „Zabawa w chowanego” nastąpiło pewne zrządzenie losu. Może to Pan Bóg nad tym wszystkim czuwał. Proszę sobie wyobrazić, że w ciągu tych 2-3 lat kiedy ksiądz Arkadiusz pełnił funkcję kapelana szpitala nie byłem tam ani razu. Kiedy przyszedłem pierwszy raz, z kamerą i mikrofonem na mszę on podczas kazania mówił akurat o wydarzeniach z 1999 roku, o wycieczce do Paryża, na którą miał też chyba jechać mój tata. To był właśnie czas kiedy ksiądz mnie krzywdził. To kazanie było jak gotowy scenariusz. Czy też to co mówi biskup w sądzie czy prawnik, czy te nagrania, które zdobyliśmy od rodziców innego krzywdzonego. To wszystko ułożyło się w pewną całość. Albo nad tym ktoś czuwa albo mamy takie szczęście, którego brakowało nam przez dotychczasowe życie. Może jest to odpowiedź na nasze krzywdy.
• Czy podczas spotkania z tobą ks. Arkadiusz się zdenerwował, drżał mu głos? Myślisz, że cię poznał?
– Myślę, że doskonale mnie pamięta. On nie ma problemów z pamięcią. Mówił przecież o wycieczce do Francji sprzed 20 lat a o tym co mi zrobił nagle zapomniał? A jak się zachowywał podczas spotkania? Ksiądz zachowywał się tak jak zwykle. Zachował stoicki spokój. Nie był też specjalnie zainteresowany rozmową. Potraktował mnie z góry. Proszę zwrócić uwagę na zachowanie księdza podczas konfrontacji – w filmie są pokazane dwa takie przypadki, ale jesteśmy w posiadaniu również innych nagrań. Zawsze w czasie rozmowy ksiądz pyta o wiek poszkodowanego i o to kiedy dochodziło do rzekomych sytuacji. On w ten sposób bada czy to przestępstwo się już przedawniło. Jak ksiądz usłyszał, że nie mam jeszcze 30 lat to nieco zbladła mu mina. Może trochę się przestraszył. Tyle, że on w ogóle nie czuje się winny. Uważa, że nic złego mi nie zrobił. Stwierdził, że mnie przeprosi jak to jest mi do czegoś potrzebne. Tylko takich przeprosin ja nie chcę.
• Sądzisz, że żałuje tego co zrobił?
– Nie, na pewno nie żałuje. Wykorzystywanie seksualne dzieci to jest jego potrzeba i on tę potrzebę realizuje. Jak każdy inny pedofil.
• Jak dawno temu wyprowadziłeś się z Pleszewa i zamieszałeś na terenie województwa lubelskiego?
– To było dwa lata temu. Poznałem dziewczynę. Tak wybrało moje serce. Jesteśmy razem. Nie żałuję, że się przeprowadziłem, podobnie jak nie żałuję żadnej innej decyzji w moim życiu. Może tylko tych sytuacji, które mnie kształtowały, ale ja nie miałem na to żadnego istotnego wpływu. Mimo, że pochodzę z rodziny muzyków to zostałem takim jak to określam „niedorozwojem muzycznym”. Muzyka to mój chleb powszedni. Komponuję, piszę piosenki, tworzę aranżacje, karaoke, ale nie potrafię zapisać moich dzieł w wersji nutowej. W dzieciństwie kiedy dochodziło do molestowania zrezygnowałem ze szkoły muzycznej i gry na skrzypcach. Później mi to wypominano. Tylko, że nikt nigdy nie pomyślał, dlaczego zrezygnowałem?
• Dlaczego księża krzywdzą dzieci w ten sposób?
– Robią to bo mają ku temu narzędzia i jest na to przyzwolenie. Gdyby księża nie mieli takich możliwości, gdyby było egzekwowane wobec nich prawo – jak wobec innych obywateli, gdyby nie mieli parasola ochronnego krzywdzonych dzieci by nie było, albo byłoby ich dużo mniej.