Boję się, że klienci na mnie doniosą – mówi właścicielka małego sklepu spożywczego w Lublinie. Ze względu na drogie media i rosnące koszty pracy kobieta najprawdopodobniej nie będzie mogła 1 lutego obniżyć cen podstawowych produktów spożywczych. Powinna to zrobić, bo wtedy 5-procentowa stawka VAT na żywność ma być zniesiona.
Chodzi o podstawowe produkty spożywcze. – To jest bardzo ważne i apeluję do wszystkich przedsiębiorców, którzy handlują produktami żywnościowymi, o obniżenie cen o 5 proc. – mówi premier Mateusz Morawiecki na konferencji zapowiadającej zmiany. Dodał, że dzięki temu przeciętna rodzina zaoszczędzi 45 zł miesięcznie.
LSS obniża i się martwi
Najszybciej zareagowały duże sieci: obniżkę cen już od 31 stycznia zapowiedziała sieć Aldi. Dzień później ceny obniży Lidl. O 5 proc. ceny zetnie też sieć Stokrotka.
– Zaplanowane mamy spotkanie z pracownikami działu handlowego i produkcji. Będziemy rozmawiali o zmianach, bo oczywiście ceny obniżymy – zapowiada Maciej Klimek, prezes Lubelskiej Spółdzielni Spożywców Społem. Dodaje, że będzie to trudna operacja. – Musimy działać szybko, bo jest bardzo mało czasu, a zmiany cen trzeba wprowadzić do systemu. Trzeba też wydrukować i zmienić etykiety ponad 2 tys. produktów.
Klimek dodaje, że dla kierowanej przez niego sieci obniżka jest oczywista, mimo że ten rok zapowiada się jako trudny. – Na szczęście mamy umowy długoterminowe na prąd, więc w tym roku podwyżka nas nie obejmie, a gaz będzie droższy dopiero od września. Już teraz ponosimy jednak wyższe koszty pracy, czy ogrzewania. Nie poddajemy się jednak i działamy, chociaż widzę, że niektórzy właściciele sklepów nie dają rady. Już teraz proszą nas o zmniejszenie kosztów najmu czy wypowiadają wręcz umowy lokali od nas dzierżawionych – przyznaje prezes.
Mniejsi się boją
– Podatki to nie jedyny składnik, który odpowiada za cenę, jaką płaci się przy kasie. Rosną ceny w hurtowniach. Rośnie cena prądu, a ja przecież płacę duże rachunki, bo mam nie tylko światło, ale i lodówki. W górę poszła też pensja minimalna – wylicza właścicielka jednego z niewielkich osiedlowych sklepów w Lublinie. – Dlatego przymierzałam się właśnie do podwyżek. Jeśli tego nie zrobię, to będę musiała zaraz do sklepu dokładać. Ale jeśli je teraz wprowadzę i od lutego obniżę ceny o VAT, to i tak obniżki nikt nie zobaczy. Wydawać się będzie, że cena jest bez zmian i zarabiam więcej. Nie wiem, co robić w tej sytuacji. Boję się, że któryś z klientów na mnie doniesie.
To efekt słów premiera, który zaapelował do Polaków o sprawdzanie cen w sklepach. – Te produkty, które są dziś na stawce VAT 5 proc., zostaną objęte bez wyjątku obniżką do 0 proc. To oznacza, że wszyscy, którzy handlują tymi produktami, powinni obniżyć ceny na te artykuły – mówił i ostrzegał: – Mamy Inspekcję Handlową i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zapewniam, że wszystkie mechanizmy po stronie państwa zostaną uruchomione, ale liczę też na aktywność obywatelską i konkurencję.
Co powinno potanieć
Te produkty od 1 lutego obejmie zerowa stawka VAT:
- mięso i podroby oraz ryby, a także przetwory z nich;
- niektóre produkty mleczarskie; jaja; miód naturalny;
- warzywa oraz owoce i orzechy jadalne oraz przetwory z nich;
- zboża oraz produkty przemysłu młynarskiego;
- tłuszcze i oleje pochodzenia zwierzęcego, roślinnego i miksy;
- lody;
- preparaty do początkowego żywienia niemowląt;
- zupy i buliony; złożone przetwory spożywcze, homogenizowane;
- nasiona i owoce oleiste; ziarna, nasiona i owoce różne.