– Czy zakaz wjazdu do parku nie obowiązuje wszystkich? – zastanawiają się radni Zjednoczonej Prawicy. W ten sposób odnoszą się do ubiegłotygodniowej wizyty lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza w Białej Podlaskiej.
W ramach kampanii wyborczej Kosiniak-Kamysz spotkał z dziennikarzami i mieszkańcami w parku Radziwiłłowskim. W tym miejscu obowiązuje zakaz wjazdu dla samochodów. Tymczasem, w relacjach z wydarzenia widać, że na dziedzińcu były zaparkowane auta.
– Czy prawo jest jednakowe dla wszystkich? Dla prominentnych działaczy partyjnych oraz rodziców bialskich dzieci? Jesteśmy zszokowani i zniesmaczeni sytuacją, która miała miejsce w parku Radziwiłłowskim – komentują radni i dopytują, jakim prawem politycy PSL wjechali do parku. – Na jakiej podstawie ciężkie samochody transmisyjne stacji informacyjnych wjechały na kostkę̨ granitową, którą władze miasta określają jako bardzo drogą i kruchą – przypominają radni.
Grzegorz Siemakowicz z bialskich struktur PSL tłumaczy, że samochody ekipy Kosiniaka-Kamysza zaparkowały na parkingu przy bramie koszarskiej. – Stamtąd Władysław Kosiniak-Kamysz udał się pieszo na miejsce spotkania z wyborcami. Doskonale wiemy o obowiązującym zakazie wjazdu na teren parku i bezwzględnie się do niego stosujemy, natomiast nie mieliśmy żadnego wpływu na decyzję ekip telewizyjnych TVN24 czy Polsatu – przyznaje Siemakowicz i dodaje, że media otrzymały wcześniej informację o kategorycznym zakazie wjazdu do parku.
Ale również Czytelnicy zauważają zaparkowane w parku samochody, na przykład nowożeńców, którzy robią tu sesje zdjęciowe. – Straż Miejska interweniowała po sygnałach zgłoszonych przez mieszkańców. W tym roku w parku zostanie zainstalowany monitoring, który powinien zdyscyplinować łamiących przepisy kierowców – podkreśla Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzecznik bialskiego magistratu.
W maju radni Zjednoczonej Prawicy chcieli poluzować zakaz wjazdu .Ale projekt uchwały nie znalazł poparcia wśród większości rady. Przypomnijmy, że zakaz ruchu samochodów obowiązuje tu od początku lutego. Władze miasta tłumaczyły, że wynika to z rewitalizacji parku i nowej koncepcji tego miejsca, które ma służyć przede wszystkim odpoczynkowi. Jednak na terenie parku działa kilka instytucji, m.in. muzeum, biblioteka, szkoła muzyczna oraz oddział NFZ. Dyrekcja szkoły muzycznej już wcześniej sygnalizowała, że zakaz wjazdu to dla uczniów spory problem, m.in. dla tych, którzy na lekcje przynoszą instrumenty, takie jak akordeony czy wiolonczele. Radni prawicy proponowali, aby umożliwić czasowy wjazd (do 20 minut) dla pojazdów dowożących dzieci i młodzież na zajęcia w szkole muzycznej, bibliotece, muzeum, a także dla osób korzystających z usług NFZ.