Ministerstwo Finansów wstrzymało decyzję o przeniesieniu kilku tysięcy funkcjonariuszy Służby Celnej z zachodniej i południowej granicy na wschód. Tym samym wszystkie dotychczasowe plany i założenia dotyczące realizacji gigantycznej operacji logistycznej zostały zawieszone.
Domagały się także zwrotu kosztów przeprowadzki całych rodzin na wschód. Sytuacja uległa zmianie po proteście celników w Warszawie. Kierownictwo ministerstwa finansów podpisało porozumienie z Federacją Związków Zawodowych Służb Celnych, w którym czytamy: "Obecnie dokonywana jest weryfikacja potrzeb kadrowych z uwzględnieniem nowych zadań i przyszłej struktury. Do czasu zakończenia prac związanych z tą weryfikacją zawiesza się przygotowane listy alokacyjne”.
Minister finansów, Andrzej Raczko zagwarantował ponadto wypłacenie świadczeń celnikom, którzy zostali przeniesieni w 2003 roku.
Nowe ustalenia zaskoczyły pracowników Izby Celnej w Białej Podlaskiej, do której miało trafić ponad 400 nowych funkcjonariuszy. Pomimo tego, że kluczowe decyzje zapadły dwa tygodnie temu do bialskiej IC nie dotarły pisma w tej sprawie. Bez potwierdzenia z MF nikt nie chciał oficjalnie z nami rozmawiać.
Anonimowo celnicy przyznają jednak, że sytuacja jest bardzo niejasna. - Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu wydarzeń. Nagle okazało się, że wszystko nad czym do tej pory pracowaliśmy poszło do kosza. Już sami nie wiemy o co chodzi z tą całą alokacją - słyszymy od jednego z rozmówców.
Leszek Jasiun, dyrektor Departamentu Organizacji Służby Celnej w MF zawieszenie przegrupowywania celników tłumaczy względami społecznymi.
- Musimy jeszcze raz spojrzeć na listy osób wyznaczonych do przeniesienia. Rozmowy toczą się na nowo, ponieważ trzeba sprawdzić czy pewnych rzeczy nie można załatwić prościej. Możliwe, że cała akcja zostanie podzielona na pewne części - mówi. L. Jasiun. Według niego sprawa alokacji powinna wyjaśnić się w ciągu najbliższych tygodni. •