Ewa Siekielewska (PO) zastąpi Bogusława Brodniewicza (PO), który przestaje być radnym. Losy drugiego opozycyjnego radnego, Hanryka Grodeckiego (PiS) rozstrzygnął się w czerwcu.
Przed niespełna dwoma laty radni wpadli we własną pułapkę. Przez dwa miesiące (chodzi o jesień 2007 r.) pełnili funkcję wiceprezesów Miejskiego Klubu Sportowego "Podlasie”, tłumacząc, że chcą ożywić MKS.
Urzędnicy magistratu dostrzegli jednak, że radni naruszyli ustawę o samorządzie gminnym, gdyż zarządzali jednostką gospodarującą mieniem gminnym. Poinformowali o tym Urząd Wojewódzki, który uznał, że z mocy prawa Brodniewiczowi i Grodeckiemu powinny wygasnąć mandaty. Urzędnicy lubelskiego wojewody wnioskowali, aby bialska Rada Miasta podjęła uchwałę w tej sprawie.
Rada jednak konsekwentnie broniła radnych, utrzymując stan tymczasowości.
W związku z tym wojewoda lubelska wydała rozstrzygnięcie nadzorcze, od którego w kwietniu 2008 r. samorząd postanowił odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. 23 września WSA oddalił skargę dwóch bialskich radnych na zarządzenie wojewody o wygaśnięciu ich mandatów. Obaj radni wystąpili ze skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Teraz NSA oddalił skargę Bogusława Broniewicza. Tym samym ostatecznie przestał on być radnym i przewodniczącym rady.
Bogusław Broniewicz, działacz PO, przyjął tę decyzję z pokorą. Zapowiedział, jednak, że wystąpi do bialskiego prezydenta, aby ten zwrócił mu niewypłacone mu przez pół roku diety.
Andrzej Czapski uważa, że Broniewicz nie powinien brać diet. - Radny nie szanował werdyktu wojewody. Proponował mijające się z prawem propozycje uchwał, które mogą być jeszcze podważone, gdy o ich losie przesądzał jeden głos. Świadczy to o arogancji, nieznajomości prawa i bucie. Pan Broniewicz może mieć tylko żal do siebie. Liczę, że teraz, po jego odejściu poprawi się klimat w radzie i przynajmniej do końca kadencji będziemy mogli pracować w zgodzie - mówi prezydent.
- Było to przykre. Nie mam jednak żalu do prezydenta, wiem, jakim jest człowiekiem. Świat się nie zawalił. Idziemy dalej. Prawie na 100 procent jestem pewien, że wystartuję w przyszłych wyborach - zapowiada Bogusław Broniewicz.
Na początku czerwca NSA rozpatrzy skargę kasacyjną Henryka Grodeckiego. - Nie spodziewam się innego orzeczenia. Pan prezydent może mieć satysfakcję.
Wcześniej inni radni nie byli odwoływani za pracę w klubie sportowym. Teraz nasi przeciwnicy będą zbijać kapitał polityczny - zauważa Grodecki.