Blady starach padł na emerytów, którzy najczęściej na terenach wiejskich pobierali jednocześnie świadczenie z ZUS i KRUS. Rekordzistką jest 86-letnia Marianna K. z Białej Podlaskiej.
- Zaprzestała tego dopiero po kontroli w 2006 r. - mówi inspektor Jerzy Ignatowicz z bialskiej Komendy Miejskiej Policji. - Niedawno Zakład Ubezpieczeń Społecznych skierował do prokuratury wniosek dotyczący ukarania 86-letniej Marianny K. Wprawdzie przedawnione zostały pobrane przez nią świadczenia z dawnych lat. Ale inspektorzy ustalili, że tylko od stycznia 1994 roku ta kobieta nienależnie pobrała z ZUS aż 75 196 zł emerytury.
Prawo pozwala tylko na pobieranie jednej emerytury. ZUS kieruje więc do prokuratury wnioski o ściganie osób, które łamią ten przepis.
- W 2008 r. prowadziliśmy na Lubelszczyźnie aż 160 spraw dotyczących wyłudzania świadczeń. W 2007 r. było ich 120. W dawnych latach ZUS z KRUS nie wymieniał danych o świadczeniobiorcach - wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Oddziału ZUS w Lublinie.
Dlatego część emerytów posiadających wcześniej gospodarstwo rolne i pracujących w zakładzie pracy następnie pobierała, wbrew prawu, emerytury z obu instytucji.
- W 2006 roku zaczął się u nas proces uszczelniania. Wymieniliśmy dane z KRUS. Okazało się wtedy, że część emerytów nielegalnie pobierała świadczenia z dwóch źródeł - dodaje Andrusiewicz. Przyznaje on, że w przypadku śmierci świadczeniobiorców istnieje możliwość prawna dochodzenia zwrotu niesłusznie pobranych emerytur nawet u spadkobierców.