![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Kodeks etyki radnego – takie rozwiązanie proponuje mieszkaniec Białej Podlaskiej. – Takie kodeksy zawierają wskazówki, jak należy zachowywać się w trakcie sesji – tłumaczy autor petycji. Ale radni odpowiadają, że nie mają ustawowego obowiązku, aby taki kodeks wprowadzać.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Bialczanin, przysłuchując się sesjom, zauważył, że sposób prowadzenia dyskusji przez radnych nie zawsze jest właściwy. Dlatego skierował petycję z propozycją przyjęcia kodeksu etyki radnego. Przytacza też niektóre wypowiedzi.
„To ja bym się zastanowił głęboko, co pani robi na tym stanowisku” – tak jeden z radnych powiedział do skarbnik miasta podczas sesji w grudniu. „Młody, gniewny” – tak z kolei radny Koalicji Obywatelskiej określił swojego kolegę ze Zjednoczonej Prawicy. A w sierpniu z ust jednego z radnych padło: „Pan powinien naprawdę wziąć jakieś sole trzeźwiące, aby przywołać pana do porządku”. – Mieszkańcy nie powinni być epatowani takimi wypowiedziami – uważa autor petycji.
Z kolei przewodniczący rady Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa) zwracał radnym uwagę na poziom dyskusji już wiele razy. – Należy unikać ataków personalnych i jakichkolwiek słów, które wskazywałyby na obrażanie kogokolwiek – apelował w grudniu.
Zdaniem mieszkańca, kodeks wymagałby od radnych respektowania pewnych standardów. Takie rozwiązanie wprowadziły już samorządy m.in. w Szczecinie, Toruniu czy Płocku. – Kodeksy nie mają wiążącego charakteru, ale istotna jest wartość etyczna – podkreśla autor petycji. Radni dobrowolnie mogą podporządkować się zasadom określonym w kodeksie. Na przykład radni powiatu piaseczyńskiego przyjęli, że kodeks ma „uświadamiać o etycznym wymiarze pracy radnego” oraz wzywać do „podjęcia pracy nad sobą, aby samorządność i samorządy utrzymywały prestiż społeczny i były ostoją zaufania społecznego” .
Komisja Skarg, Wniosków i Petycji przeanalizowała już propozycję mieszkańca. Uznała jednak, że nie zasługuje ona na uwzględnienie. „Ustawodawca nie przewiduje w aktualnie obowiązującym porządku prawnym obowiązku uchwalania kodeksu” – tłumaczy w uzasadnieniu radny Franciszek Ostrowski (Koalicja Obywatelska), przewodniczący komisji. Dodaje też, że „mandat radnego jest mandatem wolnym, a jego wykonywanie poddane jest jedynie weryfikacji wyborczej. Ustawa o samorządzie gminnym wskazuje jedynie, że „radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy. Radny utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy do rozpatrzenia, nie jest jednak związany instrukcjami wyborców”. O tym, czy petycję mieszkańca odrzucić, ostatecznie radni zdecydują na poniedziałkowej sesji.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)