Jeden z kotów zszedł sam, ale drugiemu musieli pomóc strażacy.
Straż pożarna w Białej Podlaskiej opisuje ostatnie wezwania, które ostatnio otrzymała. Chodziło o koty, które według zgłaszających, nie mogły zejść z drzewa.
– Jeden jak się później okazało, sam zszedł. Ten drugi wymagał jednak naszej interwencji – informują strażacy i dodają, że w miejscowości Ossówka (gmina Leśna Podlaska) kot znajdował się na szczycie korony drzewa i nie mógł samodzielnie zejść z drzewa.
– Działania Straży Pożarnej polegały na zabezpieczeniu terenu działań oraz podjęciu kota z korony drzew przy pomocy drabiny przenośnej oraz podnośnika mechanicznego SHD 23. Kot został przekazany pod opiekę właścicielowi – dodają strażacy.