Dwaj młodzi mieszkańcy Białej Podlaskiej w zeszłym tygodniu rzucili się z pięściami na nieznanych sobie wcześniej mężczyzn. Jeden z poszkodowanych trafił do szpitala.
Do ataku doszło w nocy z 31 na 1 listopada, podczas "Halloween" w miejskim parku, tzw. Małpim Gaju. Sprawcy w wieku 17 i 18 lat w pewnym momencie rzucili się z pięściami na dwóch nieco starszych od siebie mężczyzn z tego samego miasta. Według ustaleń policji, zrobili to bez żadnego powodu.
- Bili i kopali ich po głowie i całym ciele. Kontynuowali nawet wtedy, gdy tamci pokrzywdzeni stracili równowagę i przewrócili się na ziemię. W wyniku zdarzenia pokrzywdzeni doznali obrażeń ciała, a jeden z nich, 27-letni bialczanin, trafił do szpitala - relacjonuje kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik bialskiej policji.
Poszukiwaniem sprawców pobicia zajęli się kryminalni z Białej Podlaskiej. Ich tożsamość ustalili tego samego dnia, podczas Wszystkich Świętych. Podejrzani zostali zatrzymani w jednym z miejscowych pubów. Mieli pecha. Starszy z nich miał przy sobie narkotyki: marihuanę, amfetaminę i mefedron. Z kolei w przypadku młodszego można już mówić o recydywie. W marcu tego roku zatrzymano go za pobicie oraz usiłowanie wymuszenia rozbójniczego na swoim znajomym.
Obydwaj nastolatkowie usłyszeli już zarzuty. W przypadku 17-latka bialski sąd przychylił się do wniosku policji i prokuratury stosując tymczasowe aresztowanie. Najbliższe 3 miesiące spędzi za kratkami. Jego kompan odpowie za pobicie, jak i posiadanie narkotyków. Ten mimo wniosków służb, pozostanie na razie na wolności. Za to co zrobili obydwu grozi do 5 lat więzienia.